Miałem zacząć od porównania z opowieścią „O dwóch takich co ukradli księżyc”, czyli o tym, że politycy już dawno starali się, żeby noc była jeszcze ciemniejsza. Ale przecież to całkiem inna sytuacja, bo „dwóch takich” ukradło księżyc wszystkim, a tu mieliśmy sytuację, że jeden sąsiad z osiedla światło miał, a drugi już nie, bo miał nieszczęście mieszkać przy ulicy nominowanej odgórnie do zaciemnienia, do oszczędności jego kosztem.
A noc tak jak dzień zajaśnieje
W opublikowanym wczoraj wywiadzie dla telewizji TVL Tarnobrzeg, Prezydent Tarnobrzega Dariusz Bożek zadeklarował, że w ciągu najbliższych tygodni oświetlenie miejskie wróci na wszystkie tarnobrzeskie ulice. Dla wielu rozgoryczonych mieszkańców Tarnobrzega to bardzo dobra informacja, bo, przy obecnym rozwoju cywilizacji, ciemność wokół domu i na ulicy to coś, do czego trudno się przyzwyczaić. Nawet jeśli latem trwa kilka godzin, a ograniczenia mamy od kilku miesięcy. Ale czy nie tak samo cieszyliśmy się z otwarcia lasów, albo pozwolenia na wejście na cmentarze w okresie pandemii? Mimo dobrych informacji, zastanawialiśmy się czy ograniczenia były słuszne, jak były motywowane i co właściwie nam przyniosły. A niektórzy dodatkowo zastanawiali się, czy organ narzucający obywatelom ograniczenia miał do tego prawo.
Kończymy z eksperymentem „ciemno i niebezpiecznie”. A jak się udał eksperyment?
I to właśnie rzetelnych informacji (zresztą nie tylko w zakresie ściemniania miasta) brakuje nam najbardziej. Najpierw słyszeliśmy z urzędu wersję, że na wybranych ulicach światło gaśnie, bo rząd tak nam nakazał, wymuszając redukcję zużycia prądu dla całej gminy. Później z kolei informację, że jednak rząd nam tego nie nakazał, bo ograniczenia nie obejmują oświetlenia ulicznego, ale oszczędzać trzeba, bo prąd drogi i nas na niego po prostu nie stać. Usłyszeliśmy też obietnicę, że to działania na zasadzie eksperymentu, a już niedługo zrobimy bilans, rozliczymy się dokładnie z tego ile te działania przyniosą nam oszczędności i czy będą kontynuowane.
Widział ktoś takie rozliczenie, mimo kolejnych terminów? Do mnie nie dotarło. Na zadawane wcześniej pytanie (również w TVL) naczelnik urzędu odpowiedział wymijająco, skupiając się na oszczędnościach w urzędzie, a całkowicie pomijając oszczędności na miejskim oświetleniu.
Inna sprawa, że takie oszczędności przecież można policzyć, nawet bez przeprowadzania eksperymentu.
Podaję wzór:
Ilość wyłączonych lamp x średnie zużycie prądu przez lampę w kW x ilość godzin wyłączenia x cena za 1 kWh = oszczędności.
Skąd to nagłe oświecenie?
W rozmowie zabrakło nie tylko rozliczenia, czy to konkretnego na podstawie paru miesięcy eksperymentu, czy to według powyższego wzoru, ale właściwie nie otrzymaliśmy żadnego wyjaśnienia skąd ta nagła decyzja. Tyle wiemy, że decyzja nagła, bo do wczoraj nikt o tym nie wspominał ani słowem, ani nikt się jej nie spodziewał. Nie było nas stać na prąd, a teraz już nas stać? A może okazało się, że oszczędności są znacznie mniejsze niż się wydawało? (pominę temat obliczeń wg wzoru). A może otrzymaliśmy dodatkowe środki z centrali na przepalenie w lampach, albo bierzemy chwilówkę na zapłatę rachunków? Czy to dlatego, że noc krótsza? Możemy się mniej troszczyć o ślad węglowy? A może zdecydowały kwestie bezpieczeństwa na ulicach? Nie wiemy. Jedyne wyjaśnienie prezydenta to słowa „tak trzeba było”.
W wyjaśnieniach pojawił się za to często poruszany temat oświetlenia nad Jeziorem. Po pierwsze, mimo że lamp na parkingach jest dużo, to są ledowe, czyli energooszczędne. Po drugie, że ktoś stale pilnuje, żeby zgasić je jak tylko okażą się niepotrzebne, czyli jak rozjadą się ostatni plażowicze. Ale przecież od tego, że do systemu dodaliśmy masę energooszczędnych lamp i że je wyłączamy, nie spadło nasze dotychczasowe zużycie, tylko wzrosło o mniej niż by mogło.
Siły światła walczą
Decyzja prezydenta o wygaszeniu wybranych ulic, czy osiedli, o zaciemnieniu obwodnicy i odwróceniu dwóch projektów „Widno i bezpiecznie” oraz „Jeszcze widniej i jeszcze bezpieczniej” wywołała wiele protestów nie tylko w Internecie, chociaż te były najbardziej widoczne. Na sesji Rady Miasta rozpatrywana była skarga na prezydenta związana z wyłączeniem oświetlenia ulicznego na osiedlu Sielec, co wpływało negatywnie na bezpieczeństwo mieszkańców. Zarówno komisja, jak i radni skargę rozpatrzyli negatywnie, ale różnica głosów między za i przeciw wyniosła raptem 2 głosy.
Wojownicy światła poszli jednak dalej, zgłaszając skargę na prezydenta Dariusza Bożka do Rzecznika Praw Obywatelskich. Skargę motywowano niekorzystnym wpływem działań prezydenta na bezpieczeństwo mieszkańców. Powołano się również na ograniczenie konstytucyjnego prawa obywateli do ochrony zdrowia i prawa do życia. Selektywne wyłączanie światła mogło przy tym naruszyć zasady równości wobec prawa i zakaz dyskryminacji.
Wybrane informacje ze skargi poniżej:
Autor skargi zwraca także uwagę, że zgodnie z art. 18 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 10 kwietnia 1997 r. – Prawo energetyczne (t.j. Dz.U. z 2022 r., poz. 1385), do zadań własnych gminy należy finansowanie oświetlenia znajdujących się na terenie gminy ulic, placów, dróg gminnych, dróg powiatowych i wojewódzkich oraz dróg krajowych, innych niż autostrady i drogi ekspresowe. Z powyższego wynika, że gmina ma obowiązek pokrycia kosztów energii elektrycznej niezbędnej do funkcjonowania oświetlenia drogowego.
Niezależnie od powyższego, w wyroku z dnia 31 stycznia 2014 r., sygn. akt II CSK 183/13, Sąd Najwyższy stwierdził, że formuła, w jakiej ustawodawca wypowiedział się o obowiązku finansowania oświetlenia dróg publicznych wskazuje, że mamy do czynienia z zadaniem obowiązkowym gminy, od wykonania którego gmina nie może odstąpić. Również w doktrynie prawa podnosi się, że kategoryczne sformułowanie treści art. 18 ust. 1 Prawa energetycznego powoduje, że finansowanie oświetlenia ulic, placów i dróg publicznych znajdujących się na terenie gminy należy do zadań własnych gminy o charakterze obligatoryjnym (por. „Prawo energetyczne. Komentarz”, Z. Muras, M. Swora (red), wyd. Wolters Kluwer).
W związku z tym, skarżący wskazuje, że Miasto Tarnobrzeg nie może wyłączać oświetlenia ulicznego w godzinach nocnych tylko z tego względu, aby zmniejszyć koszty związane z finasowaniem energii potrzebnej do zasilania urządzeń oświetleniowych przy drogach publicznych i zaoszczędzić w ten sposób środki z budżetu miejskiego.
Informację o skardze na stronie RPO linkuję poniżej:
https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/rpo-tarnobrzeg-ulice-oswietlenie
Już możemy, nagle chcemy, czy jednak musimy?
Według informacji od prezydenta, światła włączamy stopniowo od trzech tygodni, czyli zaczęliśmy niezwłocznie po piśmie, w którym zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich zwrócił się do Prezydenta Tarnobrzega o ustosunkowanie się do zarzutów podniesionych w skardze. Cieszymy się zatem, jak wcześniej z pozwolenia na wchodzenie do lasów, restauracji, kin czy cmentarzy. Ale nadal brakuje nam tego co najważniejsze i wielokrotnie obiecywane – informacji!
Zbieżność między terminem skargi do RPO i nagłym powrotem światła wydaje się nieprzypadkowa, czyli pewnie warto walczyć oficjalnymi drogami. Chociaż w sumie nie zawsze, bo dwa wyroki WSA i NSA w sprawie budżetów obywatelskich nie miały znaczenia i zrealizowano BO po swojemu. Bo sąd, sądem, ale…
Po prośbie
Puśćcie to proszę w świat, udostępniajcie, linkujcie, komentujcie bo gdzie indziej nie przeczytacie takiego tekstu. A chyba dobrze, żeby takie się pojawiały.
Po drugiej prośbie
Przypominam, że można postawić mi kawę klikając poniżej. To też wsparcie dla publikacji podobnych tekstów.
Fragment wywiadu z prezydentem linkuję poniżej:
Foto: zrzut ekranowy z Youtube TVL, przyciemniony, a jakże.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS