Nastroje na giełdach do dzisiejszego popołudnia były dość ponure – traciły główne europejskie, azjatyckie indeksy a otwarcie na Wall Street odbywało się pod dyktando sprzedających. W godzinach wieczornych jednak widzimy powolne odwrócenie spadkowego ruchu w USA, co wydaje się istotne w kontekście wyników Amazonu i Apple, które poznamy po sesji. WIG20 zdołał zamknać dzisiejszą sesję płasko mimo słabości w ciągu dnia – główne benchmarki w Europie ponownie nie nadażyły za kupującymi akcje na polskiej giełdzie.
Ponieważ sama w sobie decyzja Fitch nie wywołała paniki na rynkach, a uzasadnienie jej niczym nie zaskoczyło analityków wydaje się, że dla rynku była raczej dobrym pretekstem niż bezpośrednim katalizatorem zmiany sentymentów. Choć scenariusz korekty w drugiej części roku leży wciąż na stole – same stanowisko Fitch z pewnością nie jest w stanie o tym zdecydować. Niepokojąco brzmiały wczoraj słowa prezesa JP Morgan – największego banku w USA. Jaimie Dimon wskazał, że choć gospodarka Stanów Zjednoczonych jest mocna, a decyzja Fitch w jego ocenie błędna – czas w którym gospodarka zacznie tracić jest dopiero przed nami. Ponieważ giełdy dyskontują przyszłość, perspektywy spowolnienia mogą nałożyć presje na indeksy, która (jak zwykle) rozlewa się ze Stanów Zjednoczonych na GPW.
Od strony danych makro w Europie działo się dziś sporo.Bank Anglii podniósł zgodnie z oczekiwaniami stopy o 25 pb, do 5,25% choć część analityków spodziewała się ruchu o 50 pb. Inflacja w Wielkiej Brytanii pozostaje sporym problemem, a mimo to BoE decyduje się na redukcje tempa podwyżek z 50 do 25 pb. Bank optymistycznie jednak obniżył oczekiwania inflacyjne, a stopy są najwyższe od 2008 roku co bez wątpienia dla Wielkiej Brytanii jest sporym szokiem i wyzwaniem – prawdoppodobnie dlatego BoE pozostał ostrożny, mimo wyższych prognoz PKB w obecnym i przyszłym kwartale. Rynek wycenia jeszcze tylko dwie podwyżki stóp w Wielkiej Brytanii dokładając ją do ogólnie spodziewanej tendencji stopniowego wygaszania cykli podwyżęk w głównych bankach centralnych.
Inflacja PPI w strefie euro zaskoczyła dziś sporym spadkiem do 0,4% wobec 1,9% poprzednio. Członek EBC, Panetta podkreślił też że polotyka monetarna może być kontrolowana nie tylko przez obniżki i podwyżki stóp ale również poprzez pozostawienie ich na niezmiennych poziomach co wskazuje, że EBC może nie być skłonny do ekstremalnego ‘śrubowania’ obecnego cyklu. Rewizje PMI wskzały na ogólne spowolnienie koniunktury w strefie euro choć niewielkie, pozytywne zaskoczenie nadeszło z Niemiec gdzie odczyt wskazał 52,3 wobec 52 poprzednio. Dywergencja między odczytami PMI dla usług a przemysłu pozostaje spora. Dynamika wzrostu cen w sektorze usług spadła jednak znacząco spadła i oscyluje wokół najniższych poziomów od lutego 2021 roku.
Dane makro z usług z USA (ISM) okazały się nieznacznie słabsze od prognoz, przy czym obniżył je głównie subindeks zatrudnienia.Zamówienia w fabrykacj były zgodne z prognozami, zamówieniana dobra trwałe zostały zrewidowane nieznacznie w dół. Dziś w centrum uwagi w USA nie są jednak dane makro – po sesji wyniki przedstawi Apple i Amazon. Wyniki obu gigantów oraz jutrzejszy odczyt NFP z rynku pracy, który poznamy przed sesją prawdopodobnie zdeterminuje nastroje w końcówce tygodnia.
Odnośnie Apple rynek oczekuje spowolnienia zarówno w przychodach jak i sprzedaży iPhone-ów – jeśli najwyżej wyceniana spółka świata zdoła pobić oczekiwania i przedstawić pozytywne prognozy – spadkowy ruch na Wall Street i WIG może ponownie zostać zakwestionowany przez byki. W takim przypadku niewykluczony jest test okolic 2200 punktów dla WIG20 w pierwszej połowie sierpnia. Jeśli jednak obie firmy wykażą spowolnienia, a jutrzejszy raport zatrudnienia z sektora pozarolniczego USA zaskoczy traderów spadkiem poniżej prognoz możemy zobaczyć szerszą awersję do ryzyka na Wall Street.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS