Od wtorku w portugalskiej stolicy, Lizbonie trwają Światowe Dni Młodzieży. Szacunki wskazują, że może w nich uczestniczyć nawet ponad milion młodych ludzi z całego świata. “Atmosfera jest po prostu niesamowita. Kojarzy mi się to z wielkimi zawodami sportowymi. Wszędzie tłumy ludzi, wszędzie flagi, wszędzie śpiewy. Ale brakuje tego ducha rywalizacji, bo wszyscy gramy w tej samej drużynie” – tak na antenie Radia RMF24 mówił Filip Gruszecki, uczestnik ŚDM w Lizbonie. Rozmawiał z nim Piotr Salak.
Światowe Dni Młodzieży potrwają do niedzieli. W tym czasie młodzi katolicy będą uczestniczyć w porannych spotkaniach refleksyjno-modlitewnych, a także w różnych wydarzeniach kulturalno-rozrywkowych skupionych w ramach tzw. Festiwalu Młodych. W trakcie ostatniej mszy papież Franiczek ogłosi następnego gospodarza ŚDM.
Między innymi właśnie o porannych spotkaniach opowiadał w Radiu RMF24 uczestnik tego wydarzenia. Piotr Salak rozmawiał z Filipem Gruszeckim tuż przed jednym z nich. Nasza grupa będzie prowadziła takie spotkanie za 40 minut. To są takie katechezy, spotkania z młodymi dotyczące trzech głównych wątków, które zostały nam podane – ekologii, przyjaźni i miłosierdzia. Będziemy czytać pisma, zastanawiać się i rozmawiać na te tematy – opisywał.
Filip Gruszecki na antenie Radia RMF24 opowiedział także o tym, co dla niego osobiście stanowi największą wartość Światowych Dni Młodzieży. Wydaje mi się, że myśl o zaufaniu jest dla mnie w tym roku najważniejsza. Ufam innym ludziom i uczę się, że nawet jak są z innych krajów, z innych środowisk, w innym wieku i tak dalej, to wciąż, nie znając ich nawet, od razu można przyjść, zaufać im – mówił. A udział w tym wydarzeniu wymaga sporo zaufania. Pielgrzymi wierzą, że Portugalczycy którzy zobowiązali się do ich przyjęcia, faktycznie wszystko zorganizują i okażą im gościnność.
Organizacja tak dużej imprezy to spore wyzwanie. W Polsce mieliśmy okazję się o tym przekonać kilka lat temu, w 2016 roku, kiedy to Kraków był gospodarzem ŚDM. Jak poradziła sobie z nim Lizbona? Na pewno jest troszeczkę inaczej niż w Krakowie. Natomiast organizacja sama w sobie jest bardzo sprawna. Wiadomo, że czasami nie wszystko mamy, ale Światowe Dni Młodzieży są pod wezwaniem Maryi, która poszła z pośpiechem i bez zbędnych luksusów. Niczego naprawdę potrzebnego nam tu nie brakuje. A to, że czasem się myjemy w zimnej wodzie, tylko nas skupia na tym, co najważniejsze – komentował Filip Gruszecki.
ŚDM to też mnóstwo niedogodności dla przeciętnego mieszkańca miasta-gospodarza. Rozmówca Piotra Salaka spotyka się z różnymi reakcjami na obecność pielgrzymów ze strony lizbończyków. Jest wielu takich, którzy myślą, że to tylko jacyś kolejni turyści, nic właściwie się nie dzieje. Natomiast bardzo często też słychać auta, które trąbią, machają nam. Ale też, oczywiście, nie brakuje czasem kierowcy samochodu, który się zdenerwuje – opowiadał.
Opracowanie: Dorota Hilger
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS