Przez lata polska sztafeta żeńska biegająca na dystansie 4 x 400 metrów zaliczała się do najlepszych na świecie. Na Aniołki Matusińskiego, bo tak je nazywano, można było zawsze liczyć. Praktycznie z każdej imprezy najwyższej rangi nasze panie wracały z medalami.
Opinie publikowane w naszym serwisie wyrażają poglądy osób piszących i nie muszą odzwierciedlać stanowiska redakcji
Nie powiodło im się przed rokiem na mistrzostwach świata w Eugene, kiedy to nie zakwalifikowały się do finału. Bardzo istotną rolę w tym prowadzonym przez trenera Aleksandra Matusińskiego teamie odgrywała Małgorzata Hołub-Kowalik. Zawodniczka AZS-u UMCS-u Lublin wywalczyła wraz z koleżankami m.in. wicemistrzostwo świata, olimpijskie srebro i mistrzostwo Europy. Została też w Tokio mistrzynią olimpijską w sztafecie mieszanej 4 x 400 m, ale to już inna konkurencja, bo w jej składzie startują dwie panie i dwaj panowie. Niemniej ten ostatni sukces jest największym osiągnięciem sportowym na Lubelszczyźnie od 1976 r., kiedy to „Mazurka Dąbrowskiego” wysłuchali w Montrealu dwaj siatkarze Tomasz Wójtowicz i Lech Łasko.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS