Iga Świątek absolutnie zdominowała niedzielny finał w Warszawie. Nie dała w nim żadnych szans Niemce Laurze Siegemund (153. WTA). Pierwszego seta wygrała do zera, a w następnym było tylko nieco gorzej. Oddała jednego gema i po nieco ponad godzinie gry wygrała 6:0, 6:1.
Iga Świątek najlepsza w Warszawie. Ustanowiła tam piękny wynik. Dorównała Serenie Williams…
Wcześniej jednak polska tenisistka musiała dokończyć mecz półfinałowy z Yaniną Wickmayer (109. WTA). Ten powinien się rozstrzygnąć już w sobotę. 22-latka pewnie wygrała pierwszą partię 6:1, a w drugiej prowadziła już 5:2. Przy stanie 5:3 miała aż trzy piłki meczowe, ale mimo to nie zdołała przypieczętować wygranej. W końcu Belgijka doprowadziła do remisu 5:5, a organizatorzy mecz przerwali, ponieważ już zapadał zmrok.
Niedzielna dokończenie rywalizacji nie trwało długo, choć nie zabrakło nerwów. Ostatecznie o wszystkim rozstrzygnął tie-break, w którym Polka wygrała 8:6. Zwycięstwo nad Wickmayer miało wyjątkowe znacznie. Nie tylko pozwoliło chwilę później wystąpić w finale, ale też powtórzyć nieprawdopodobny wyczyn Sereny Williams.
Jak poinformował profil Opta Ace, było to dokładnie setne spotkanie z udziałem Polki w tourze, odkąd została liderką światowego rankingu. W tym czasie bilans zwycięstw i porażek wyniósł 87 do 13. Dokładnie takim samym w okresie pierwszych stu meczów liderowania mogła pochwalić się legendarna Amerykanka.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Ponadto Iga Świątek jest dopiero ósmą zawodniczką w historii, która w ogóle rozegrała sto meczów z rzędu jako liderka rankingu WTA. Przed nią ta sztuka udała się tylko Chris Evert, Martinie Navratilovej, Stefie Graf, Monice Seles, Martinie Hingis, Justine Henin i właśnie Serenie Williams. 101. mecz z Siegemund również zakończył się jej zwycięstwem.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS