Sposób wprowadzania tzw. zielonego ładu pokazuje, jakie konsekwencje miałaby federalizacja Unii Europejskiej; Niemcy – za pośrednictwem Komisji Europejskiej – narzucałyby krajom członkowskim absurdalne, zideologizowane rozwiązania bez oglądania się na zdrowy rozsadek – ostrzega w rozmowie z PAP eurodeputowana PiS Anna Zalewska.
Działania Niemiec i Komisji Europejskiej ws. +zielonego ładu+ są najlepszym argumentem na to, że nie powinno być federalizacji UE i zniesienia weta w głosowaniach w Radzie. Oznaczałoby to utratę suwerenności przez kraje członkowskie, brak możliwości przeciwstawienia się nieroztropnym rozwiązaniom. Europejczycy – w tym Polacy – na to się nie godzą
— mówi Zalewska, która jest członkiem Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego PE (ENVI).
Przypadek pakietu Fit for 55 jak w soczewce skupia potencjalne patologie, jakie niesie ze sobą zniesienie weta w głosowaniach w Radzie UE. Został on przyjęty z pominięciem traktatów, z naciąganiem podstawy prawnej, bo przecież stanowi o podatkach, o pieniądzach, o miksie energetycznym – to są wszystko wyłączne kompetencje krajów członkowskich. Dodatkowo, jest to pakiet, który powstał przed pandemią i jego założenia nie biorą pod uwagę wydarzeń z ostatnich lat. Jest on zwyczajnie niemożliwy do zrealizowania. A mimo to został przepchnięty. Federalizacja oznaczałaby, że takich działań ignorujących zdrowy rozsądek, prawo, interesy państw członkowskich i egzystencję zwykłych ludzi byłoby więcej
— przestrzega polska polityk.
Jej zdaniem, jesteśmy świadkami pogoni za utopią bez oglądania się na koszty ludzkie.
Kiedy np. EKR w PE prosi o wskazanie źródeł finansowania poszczególnych fantazji „zielonego ładu”, to Zieloni i Socjaliści mówią, że to nie jest ważne; że trzeba wprowadzić przepisy i obwarować je karami i niech państwa członkowskie się martwią. Pokazuje to ideologiczne zaślepienie i brak szacunku dla zwykłego człowieka
— ubolewa Anna Zalewska.
Wyraża jednocześnie nadzieję na zmianę.
Proszę zauważyć, że w Niemczech kontrowersyjna AfD ma już 20 proc. poparcia, a socjaldemokraci (SPD) i Zieloni mają kłopoty z poparciem społecznym. Pokazuje to, że już coś się zmienia i że obywatele nie godzą się na taką ideologizację polityki. W innych krajach członkowskich coraz silniej do głosu dochodzą konserwatyści – Polska, Czechy, Szwecja, Włochy
— wylicza europosłanka.
Mam nadzieję, że rządy konserwatywne w decydującym momencie zawetują zmiany traktatu, bo nie da się zmienić systemu głosowania w Radzie bez zmiany traktatów. A po drugie, mam nadzieje, że wybory do PE w następnym roku będą wyjątkowe. Fakty pokazują do czego zmierza utopia narzucana przez lewicę i liberałów. Liczę, że jeszcze więcej ludzi to zrozumie i poważnie potraktuje te wybory
— podsumowuje Zalewska.
gah/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS