Katarzyna Burzyńska-Sychowicz, „Wprost”: Czy media pozwalają ci być sobą?
Roksana Węgiel: Myślę, że nie do końca… Tzn. są takie, które mnie wspierają i za to jestem wdzięczna, ale są i takie, które przyszywają mi łatki, kreują sytuacje i sensacje wokół mojej osoby i przekazują albo powielają informacje niezgodne z prawdą.
Mam wrażenie, że przed twoimi 18. urodzinami nie były dla ciebie aż tak surowe. Jak myślisz, dlaczego to się dzieje właśnie teraz?
Tak, wcześniej tego nie było. Ale myślę też, że dużo rzeczy się u mnie zmieniło na przestrzeni ostatniego roku, a ludzie, którzy mają zakodowaną mnie jako 12-letnią dziewczynkę z „The Voice Kids”, nie potrafią się z tym pogodzić. Nie mówię tutaj o wszystkich, bo są też fani mojego nowego wizerunku. Przy płycie „13+5” podkreśliliśmy tę zmianę, bo ja ją chciałam zaznaczyć, przekazać komunikat: „Zobaczcie, nie mam już 12 lat”. Chciałam, żeby to było autentyczne, żebym była w tym sobą. Lubię ubierać się odważnie na scenie, bo ona rządzi się swoimi prawami, od zawsze tak uważam. Uważam też, że nie ma nic złego w tym, że na co dzień ubieram się zupełnie normalnie, jak większość dziewczyn w moim wieku.
Każdy powinien móc robić, kochać i ubierać się, jak chce, a faktycznie po osiągnięciu przeze mnie pełnoletności, niektóre osoby stwierdziły, że mają prawo do rozliczania mnie, krytykowania i narzucania mi czegoś, wchodzenia w moje wartości, mówienia mi, co jest złe, a co dobre.
Po mojej 18-stce to się bardzo zaostrzyło, aczkolwiek ja się nie przejmuję. Po tych urodzinach zaczęłam być jeszcze swobodniejsza: w sposobie bycia, w wypowiedziach, w wywiadach – to był też moment przełomowy dla mnie. Choć ta zmiana nie nastąpiła z dnia na dzień, to był proces, to trwało. Jedyną pewną jest zmiana i to, że jestem sobą i spełniam się muzycznie, i tak chcę się wyrażać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS