DoRzeczy.pl: Politycy Platformy Obywatelskiej wskazują, że “liście to nie dolary”, a obecny zarząd Lasów Państwowych niszczy lasy, zarabiając na drewnie. Co pan na to??
Michał Gzowski: Odpowiem krótko: niech politycy zostawią gospodarkę leśną leśnikom, czyli tym, którzy się na tym znają i od wielu pokoleń realizują swoje obowiązki. Mamy doskonały system ochrony przyrody i gospodarki leśnej, będący przykładem dla wielu innych państw europejskich. Takie są fakty i o tym mówią twarde dane.
Może je pan przedstawić?
Praktycznie od 1945 roku mamy wzrost lesistości o 50 proc., czyli niemal trzy mln hektarów. W Polsce mamy najwięcej drzew z gatunku liściastego, żeby wzmacniać odporność kompleksów leśnych na zmiany klimatyczne. Ważną kwestią jest fakt, że tylko w ubiegłym roku oddaliśmy do użytku siedem rezerwatów przyrody Lasów Państwowych. Wyszliśmy również z inicjatywą utworzenia na Śląsku parku narodowego, który zdaniem ekologów nie jest potrzebny. My realizujemy nie tylko gospodarkę leśną, ale również ochronę przyrody, dlatego w przededniu stulecia Lasów Państwach, nasza organizacja jest największą organizacją ochrony przyrody Polsce, a może nawet w Europie.
Na jakiej podstawie dziś realizowana jest wycinka, o której mówi opozycja? Czy przypadkiem nie są to plany dziesięcioletnie, zatwierdzone jeszcze przez poprzedni rząd?
Nie możemy mówić, że jest to wycinka, tylko mamy do czynienia z pracami gospodarczymi. Wycinkę mamy w Amazonii, gdzie w miejscach, gdzie tego dokonano, nigdy więcej nie będzie lasu. Nasze prace gospodarcze polegają na tym, że pozyskuje się surowiec drzewny, a w miejscu pozyskanej powierzchni, pojawiają się nowe drzewa. Niemniej jednak, plany w nadleśnictwach opracowywane są na dziesięć lat, tworzą je specjaliści i naukowcy. Dodatkowo mamy konsultacje ze stroną społeczną, każdy obywatel ma prawo wnosić merytoryczne uwagi. Faktem jest, że w wielu nadleśnictwach realizujemy plany powstałe w czasach rządów Platformy Obywatelskiej, dlatego argument opozycji jest chybiony. Ciekawostką jest fakt, że w nadleśnictwie Bircza, gdzie z kontrolą poselską był pan poseł Dariusz Joński, który później atakował leśników za wycinkę, okazało się, że gdy sprawdziliśmy pierwotną wersję planów wycinki, była ona dużo większa, zatwierdzona jeszcze w czasach rządów Platformy Obywatelskiej. Dlatego albo mamy tu do czynienia z ewidentnie złą wolą, albo niewiedzą. Leśnicy niezależnie od rządów wykonują swoją pracę, zawsze tak samo. Niezależnie od tego, kto sprawuje władzę, leśnicy realizują gospodarkę leśną. Dlatego zarzuty o „rabunkowej gospodarce leśnej” są wyssane z palca.
Jak pan odbiera pomysł mówiący o tym, że lasy powinny być bardziej społeczne?
Spójrzmy, jakie plany dla lasów ma Unia Europejska. Według tych założeń mówi się o całkowitym zamknięciu dla obywateli 1/3 terytorium polskich lasów. Czy to jest polityka bardziej społeczna? Wątpię. Dzieje się tak dlatego, że kosztem polskich lasów, naszej gospodarki, chce się wzmacniać gospodarki innych państw, którym z Polską ciężko jest w tym momencie w obszarze leśnictwa konkurować.
Czytaj też:
Dyrektor Lasów Państwowych: Służymy Polsce i PolakomCzytaj też:
W Sejmie projekt ustawy w obronie polskich lasów. Podpisało go pół miliona ludzi
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS