Prawie wszyscy zapowiadający głosowanie na Platformę podkreślają, że zrobią tak, aby powstrzymać PiS, a nie dlatego, że przekonuje ich obraz przyszłej Polski, jaki roztacza Donald Tusk.
Piłsudski. Gomułka. Wyszyński. Wojtyła. Kaczyński. Nazwiska, które nie pasują do stereotypu Polaków kochających wolność, narodu buntowniczych cwaniaków. Wybaczcie moje irlandzkie podejście, bowiem nasi przywódcy byli na ogół umiarkowani, otwarci, uprzejmi i nie pozbawieni pewnego zmysłu chytrości. Wasi „wodzowie” byli inni – walili się żelazną pięścią w pierś.
PiS odgrywa rolę życia
Spójrzcie na Kaczyńskiego. Dla niego mieszanina władzy wykonawczej, mediów i sądownictwa jest do tego stopnia doskonała, że doprawdy trudno wyznać, gdzie kończy się jedna, a zaczyna kolejna. Całość jest obficie podlana sosem o smaku konserwatywnym, skrajnie religijnym i nacjonalistycznym. Jeden jest naród wybrany przez Boga i jest to właśnie naród rządzony przez Jarosława. Masy w kościołach skutecznie zagłuszają odbiór filmów w rodzaju „Idy”, które „szkalują dobre imię Polski” (co, mówiąc nawiasem, oznacza, że zmuszają do refleksji). PiS odgrywa rolę życia, tłumacząc ludziom, jak mają myśleć, a Polacy z ulgą się dopasowują. Czujecie się bezpieczni, gdy ktoś wam mówi, co macie robić, jest to wasza strefa komfortu, swego rodzaju ustawienie domyślne. Z przyjemnością klękacie, gdy jakiś żelazny ojciec zasiądzie na tronie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS