A A+ A++

Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku podało, że znaleziono ją w zachodniej części półwyspu, na terenie budynku gospodarczego, tzw. Mikołajewa.

Owalną płytkę o wymiarach 45 mm × 55 mm i wadze 4 g wykonano z mosiężnej blachy, na której wytłoczono wizerunek orła wz. 19. Trąbki zdobiono plakietami nawiązującymi nie tylko do polskiego godła; czasami były to również emblematy pułkowe. Mocowano je na powierzchni instrumentu za pomocą lutu – wyjaśniła archeolog z MIIWŚ Joanna Jarzęcka-Stąporek.

Trąbki służyły do przekazywania rozkazów na polu walki oraz wyznaczania rytmu codziennego życia w warunkach koszarowych. Jak podała przedstawicielka muzeum, w 1924 r. ustandaryzowano sygnały oraz używane przez kawalerię, piechotę i artylerię zawołania dla całego Wojska Polskiego. W 1931 r. opracowano warunki techniczne materiałów wojskowych, w których zawarto szczegółowe informacje dotyczące dopuszczonych do użytku trąbek. Te przeznaczone dla piechoty miały być mosiężnymi, jednozwojowymi instrumentami, pozbawionymi wentyli, o stroju B, wadze 450 g i długości 48 cm.

Na terenie Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte trębacz wygrywał hejnał Wojska Polskiego, pobudkę, capstrzyk (tj. dźwięk oznaczający koniec zajęć dziennych), sygnalizował zmianę warty, odprawę broni, posiłki oraz informował o mijającej godzinie. Uczestniczył również we mszy polowej, a także we wszystkich uroczystych wydarzeniach – podkreśliła Jarzęcka-Stąporek.

Prace archeologiczne na Westerplatte rozpoczęły się w maju i mają potrwać do początku listopada. Do tej pory na półwyspie odnaleziono ok. 60 tys. artefaktów. Najcenniejsze z nich będzie można obejrzeć na wystawach prezentowanych w dawnej składnicy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTo już koniec komputerków Intel NUC. Producent tłumaczy decyzję
Następny artykułBoją się, że ktoś ponownie podpali ich dom