„Dla ludzi, to było większe wydarzenie, że taka osoba jak ksiądz kardynał przejechał osobiście do Chersonia, kiedy widzieli go takim prostym, zwykłym człowiekiem, który potrafi służyć ludziom, pomagać czy rozładowywać samochody czy wydawać jedzenie – mówi papieskiej rozgłośni ks. Padlewki. – Więc to było też takie świadectwo, że papież przez księdza kardynała był obecny tutaj, że o nas pamiętają, że możemy się spotkać, porozmawiać razem, wspólnie się pomodlić, że nie jesteśmy w żaden sposób zapomnieni, że też pamiętają o nas. Nasza dzielnica jest codziennie ostrzeliwana. Tego braku bezpieczeństwa doświadczył też papieski jałmużnik. Ludzie wchodzą teraz do swoich mieszkań, domów, które zostały zatopione. Więc jeżeli ten budynek przetrwał zatopienie i nie zniszczył się całkowicie, to wynoszą wszystkie rzeczy: meble, które są zniszczone i inne rzeczy, Mają przy tym bardzo dużo pracy, trwa wielkie sprzątanie. Natomiast ci ludzie, którzy ucierpieli jeszcze bardziej, gdyż ich dom jest zawalony, bo są też i takie przypadki, to też sprzątają, ogarniają, ale tak naprawdę nie mają, gdzie wracać. Na pewno potrzebują wciąż konkretnej pomocy – mówi ks. Padlewski. – Zawsze potrzebują pomocy żywnościowej, ale teraz też środków chemicznych do czyszczenia domów i mieszkań oraz worków na śmieci. Generalnie jest tak, że większość ludzi została i zostanie, bo albo nie mają, gdzie wyjechać, albo nie mają do kogo. Z drugiej strony chcą zostać przy swoim domu, bo to cały ich dorobek życiowy. Więc też w jakiś sposób chcą być blisko domu i co się da uratować z tego co mają. Na ile możemy staramy się pomagać. Jeżeli mamy żywność, to się dzielimy. Jeżeli mamy środki czystości, chemiczne, to też się dzielimy. W taki sposób staramy się oferować oprócz pomocy duchowej też zwykłą ludzką pomoc okazywać tym, którzy po prostu tego potrzebują.“
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS