Bieżący tydzień na rynkach walutowych upływa pod znakiem słabości amerykańskiego dolara. Indeks FUSD dziś zniżkuje do okolic 101,00-101,15 pkt., co jest najniższym odczytem od dwóch miesięcy. Słabość dolara widać na wszystkich głównych parach walutowych. Notowania EUR/USD dziś dalej pną się w górę, umacniając się powyżej poziomu 1,10. Niemniej, tym samym poruszają się one już blisko lokalnych maksimów z przełomu kwietnia i maja (1,10-1,11), które stanowią ważną techniczną barierę.
Nieco więcej nerwowości pojawiło się dziś na rynku nowozelandzkiego dolara. Kurs NZD/USD rósł tuż przed ogłoszeniem decyzji RBNZ o pozostawieniu stóp procentowym na niezmienionym poziomie, jednak gołębie nastawienie lokalnego banku centralnego przyczyniło się do późniejszych zniżek nowozelandzkiego dolara.
OKIEM ANALITYKA – Dolar motorem zmian na rynkach walut
Ostatnie ruchy notowań walut zależą przede wszystkim od sytuacji na rynku amerykańskiego dolara. To zmiany wartości tej waluty są motorem do zmian notowań głównych par walutowych – bardziej niż sytuacja fundamentalna na rynkach pozostałych walut.
Na światowych rynkach finansowych obecnie trwa bowiem próba złapania balansu związanego z podejściem do ryzyka. W ostatnim czasie panuje głównie nastawienie risk-on, które pozytywnie wpływa na wyceny akcji, negatywnie przekłada się na wartość dolara i sprzyja wzrostom walut uznawanych za bardziej ryzykowne.
Jednak nadal ton sytuacji na rynkach walut nadają banki centralne. Większość z nich utrzymuje jastrzębie podejście – dotyczy ono zwłaszcza Wielkiej Brytanii, jak również państw strefy euro, gdzie inflacja spada w relatywnie powolnym tempie. Z kolei Bank Japonii uparcie pozostaje gołębi – mimo że w ostatnich tygodniach pojawiało się wiele wypowiedzi dotyczących interwencji na rynku jena, to ostatecznie korekta na dolarze była zbawienna dla lokalnej waluty.
Największe znaczenie mają jednak działania Rezerwy Federalnej. Te nadal pozostają jastrzębie, a Fed zapowiada jeszcze dwie niewielkie podwyżki stóp procentowych, spośród których pierwsza oczekiwana jest już w lipcu. Niemniej, dane z USA w coraz mniejszym stopniu wspierają tę retorykę (m.in. niedawne dane z rynku pracy okazały się rozczarowujące).
Dziś w centrum uwagi inwestorów jest odczyt inflacji w Stanach Zjednoczonych, zaplanowany na 14:30. Oczekiwany jest spadek inflacji w ujęciu rdr do poziomu 3,1% z poprzednich 4%. Jeśli taki scenariusz się spełni, byłby to dla Fed pretekst do zmiany nastawienia na bardziej gołębie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS