Wszystko wskazuje na to, że w tej kadencji Sejm nie wróci już do pomysłu fotografowania aut na przeglądach i kar dla spóźnialskich kierowców. Po wyborach prace nad ustawą trzeba będzie zaczynać od początku.
Chodzi o rządowy projekt zmian w Prawie o ruchu drogowym wprowadzający m.in. finansową odpowiedzialność dla diagnostów i stacji kontroli pojazdów, obowiązek fotografowania pojazdów w czasie ich wizyty na SKP i kary dla kierowców, którzy spóźnią się na przegląd o więcej niż 30 dni.
W czwartek – 6 czerwca – debatować miała sejmowa Komisja Infrastruktury, która powinna zaopiniować rządowy projekt. W ostatnim momencie posiedzenie komisji zostało odwołane. Stało się tak, bo kilka godzin wcześniej nie odbyło się planowane posiedzenie Podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw.
Jak informuje Interię Maciej Szymajda – prezes stowarzyszenia komisów, który jako reprezentant strony społecznej planował uczestniczyć w pracach komisji, odwołanie posiedzeń obu komisji w ostatniej chwili oznacza, że rząd wycofuje się z kontrowersyjnego pomysłu. Wprawdzie na stronach Sejmu wciąż widnieje data prolongaty na przedłożenie sprawozdania z prac Komisji Infrastruktury dotyczącej omawianego projektu, ale jej termin upływa 10 lipca 2023 roku. Mówiąc wprost – szanse na to, że Sejm pochyli się nad kontrowersyjną ustawą jeszcze przed wyborami spadły do zera.
Jak ustaliła Interia.pl. podkomisja nadzwyczajna ds. rozpatrzenia rządowego projektu miała się odbyć w czwartek o godzinie 9.30. Na krótko przed tym terminem osoby planujące wziąć udział w posiedzeniu zostały poinformowane, że jej przewodniczący nie życzy sobie obecności strony społecznej, na sejmowych stronach nie znajdziemy też wideorelacji z posiedzenia. Wygląda więc na to, że te w ogóle się nie odbyło, czego efektem było odwołanie, planowanego na godzinę 14., posiedzenia Komisji Infrastruktury (stało się bezprzedmiotowe).
W tym miejscu warto przypomnieć korespondencję z lutego bieżącego roku, między resortem Infrastruktury, a Rzecznikiem Praw Obywatelskich. RPO ponaglał w niej przedstawicieli ministerstwa do odpowiedzi na zadane jeszcze w październiku 2022 roku pytania argumentując, że:
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, jest właściwie pewne, że Sejm nie wróci do projektu (druk sejmowy 2540) w tej kadencji parlamentu, a po wyborach, prace nad nim trzeba będzie zaczynać “od nowa”. Słów “od nowa” celowo używam jednak w cudzysłowiu – istnieje bowiem duża szansa, że jeśli wybory zakończą się po myśli ekipy rządzącej, stary projekt z nową datą wróci do nas jesienią lub z początkiem przyszłego roku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS