Parkowanie na wjeździe na lądowisko śmigłowca lotniczego pogotowia ratunkowego (LPR) można przyrównać do zablokowania drogi pożarowej.
Na terenie Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu ciężko jest znaleźć miejsce parkingowe. Wiele z nich zajmuje personel. Pacjenci niejednokrotnie objeżdżają parkingi po kilka razy w poszukiwaniu wolnego stanowiska.
Tymczasem zamiast tracić czas na „kołowanie” po szpitalnych drogach, szybciej można zaparkować poza szpitalem, np. na ulicy Szpitalnej i przejść do lecznicy pieszo.
Kiedy pacjent ma trudności z poruszaniem się, opiekun może go wysadzić przy wejściu głównym, pojechać na ogólnodostępny parking i wrócić do podopiecznego. Tak jest przy Bielskim Centrum Onkologii na ulicy Wyspiańskiego w Bielsku-Białej, gdzie miejsc parkingowych jest jak na lekarstwo. Mniej więcej tyle, co w Oświęcimiu przy administracji szpitala.
Niektórzy chcą jednak podjechać jak najbliżej i zawsze parkują „tylko na pięć minut”. Tak argumentują także ci, którzy zajmują miejsca dla osób z niepełnosprawnościami, nie posiadając stosownej karty parkingowej. Zdarza się, że blokują dojazd ambulansów do śluzy, z której pacjenci trafiają na szpitalny oddział ratunkowy (SOR).
Jedyne, co mogą zrobić ochroniarze, to włożyć za wycieraczkę informację, że samochód jest nieprawidłowo zaparkowany i należy w przyszłości unikać takiego zachowania.
W miniony poniedziałek przed południem na wjeździe na lądowisko lotniczego pogotowia ratunkowego stanęły dostawczy ford i osobowa kia. Ford stał wzdłuż drogi dojazdowej. Należy do firmy remontowej, której pracownicy co chwilę podchodzili do samochodu. Osobówka stanęła w poprzek wjazdu, a jej kierowca zniknął.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS