Alizé Cornet przegrała z Eleną Rybakiną w tym, co później potwierdziła we francuskich mediach jako swój ostatni Wimbledon, ale nie była zbytnio zadowolona z traktowania jej na kortach SW19. Cornet potwierdziła różnicę między tym, co otrzymała na swoje spotkanie pierwszej rundy, a tym, co dostała na mecz na głównym korcie, i jak wielkie gwiazdy mają preferencyjne traktowanie.
Potwierdziła to, mówiąc, że nie mogła nawet zaprosić swojej najlepszej przyjaciółki, która była w okolicy, ponieważ otrzymała tylko dwa bilety w porównaniu do 40 na drugą rundę. „Największym problemem dla mnie na tym turnieju był fakt, że dziś grałam na głównym korcie i miałam praktycznie 40 biletów do rozdania” – powiedziała. „W pierwszej rundzie miałam dwa. Nikt nie mógł przyjść” – dodała. „Nie mogłam nawet zaprosić jednej z moich najlepszych przyjaciółek, która była tam. Dwa bilety na zewnętrzny kort to za mało. Potem jest ogromna różnica i dostajesz 40, gdy grasz na głównym korcie. Powinni dać trochę więcej uznania zawodnikom grającym na zewnętrznych kortach. Ten turniej istnieje dzięki wszystkim zawodnikom, nie tylko tym grającym na dużych kortach” – dodała.
W dalszej krytyce turnieju powiedziała, że US Open jest lepsze, ponieważ dostajesz nawet sześć biletów nawet na mniejsze mecze i to nie tylko wielkie nazwiska powinny korzystać z takich przywilejów. „W US Open jest lepiej. Nie, największa różnica jest właśnie tutaj, na Wimbledonie. Na innych turniejach dostajesz cztery, sześć, przynajmniej trochę, aby zaprosić przyjaciół” – podsumowała.
Artykuł wygenerowany na podstawie informacji udostępnionych przez Google News
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS