W maju tego roku minęła 95. rocznica urodzin Jerzego Sroki. Zmarł nagle w 1996 roku, w wieku 68 lat, pozostawiając bogaty zasób materiałów i notatek, które miały stać się kolejnymi książkami. W dziale wiedzy o regionie Miejskiej Biblioteki Publicznej znajduje się obszerny, zajmujący 18 stron maszynopisu, zapis bibliograficzny oraz niemal komplet jego dzieł. Zasób archiwalny, jaki zgromadził w swoim gabinecie, trafił w tym roku do zasobów Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej. To olbrzymie źródło wiedzy historycznej o mieście i regionie dla współczesnych.
Jerzy Sroka urodził się 4 maja 1928 roku w Janowie Podlaskim. Rodzicami byli Stanisława z domu Biedawska oraz Władysław Sroka, zawodowy podoficer Wojska Polskiego, który przybył tam z Częstochowy, skierowany do dalszej służby. Miał za sobą udział w walkach Legionów i wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. Za odwagę i męstwo był odznaczony Krzyżem Virtuti Militari oraz czterokrotnie Krzyżem Walecznych.
W 1930 roku znów względy służbowe spowodowały, że młoda rodzina, z racji wojskowych powinności męża i ojca, została przeniesiona do Brześcia nad Bugiem. Zamieszkali przy ulicy Wolności 3. Niewiele ponad 10-letni Jurek zapamiętał wiele ze swojego dzieciństwa. Wspomnienia, które są barwnym opisem samego miasta, jak i twierdzy, zawarł w książce „Brześć nad Bugiem. Dzieje miasta i Twierdzy”, która ukazała się w rok po jego śmierci, staraniem żony Jadwigi. Cały nakład został wyczerpany.
W 1939 roku Władysław Sroka na własną prośbę powrócił do swojego macierzystego 34. pułku piechoty, stacjonującego w Białej Podlaskiej. Podczas kampanii wrześniowej uczestniczył w bitwie nad Bzurą. Po klęsce wrócił do Białej. Działał w ruchu oporu, został przez Niemców aresztowany i wysłany do obozu koncentracyjnego. Jak napisał Jerzy Sroka w swoim pamiętniku, ojciec, człowiek oczytany i o wielu zainteresowaniach, wywarł wielki wpływ na kształtowanie jego charakteru i osobowości. Podczas spacerów po Brześciu, które ojciec nazywał „pragułkami”, a odbywały się co dwa dni, uczył go historii. Już wtedy wyobrażał sobie, że kiedy dorośnie, będzie pisał. Ojcu nie zdążył powiedzieć o swych zamiarach.
I znów tamte notatki, opracowane pośmiertnie przez żonę Jadwigę Srokową, zostały wydane w 2001 roku pod tytułem „Bojowy duch”. Jerzy w wieku 15 lat, w 1943 roku, wstąpił do Szarych Szeregów, a potem do oddziału partyzanckiego 34. pułku piechoty Armii Krajowej, dowodzonego przez Stefana Wyrzykowskiego. Tak jak ojciec przyjął pseudonim „Wicz”.
Jadwiga Sroka z ciepłem opowiada „o swoim Jurku”, wspólnie spędzonych latach i jego pracy po nocach. Dla niego była zawsze Jagodą. Ślub mieli w katedrze w Siedlcach. Jako małżonkowie spędzili ze sobą 40 lat. Jeszcze za życia męża, w najlepiej eksponowanym honorowym miejscu pokoju gościnnego umieściła jego zdjęcia. Obok znalazły się też fotografie jej ojca Kazimierza Toczko i teścia Władysława Sroki. Obaj zginęli w Oświęcimiu: Władysław w 1941 roku w wieku 45 lat, Kazimierz w 1943 w wieku 37 lat.
Ich zwykłe mieszkanie na pierwszym piętrze w bloku przy ulicy Mickiewicza było miejscem życia rodzinnego i spotkań towarzyskich. Grono jego przyjaciół i znajomych stanowiły najznamienitsze postaci, które wyrosły na gruncie Białej Podlaskiej i Południowego Podlasia, bądź miały z nim aktywny związek. Jak wspomina pani Jadwiga: – Często bywali u nas w domu artyści malarze Ludwik i Otto Maciągowie, onkolog prof. Tadeusz Lewiński i jego brat Jerzy, też profesor. Bywało także liczne grono pilotów z RAF, m.in. Piotr Grom, jego bracia, Mieczysław Rzewuski, Zdzisław Buchowiecki z Kalifornii – pilot gen. Władysława Andersa i inni. Nie chcieli oni wrócić po wojnie do Polski, zostali na Zachodzie. Spotkania często odbywały się w naszym domu, a potem w Anglii. Jurek śpiewał piosenki wojskowe i legionowe, których nauczył go ojciec. To się wszystkim bardzo podobało. W ogóle miał niezwykle wesołe usposobienie. Bawił towarzystwo, opowiadał kawały…
Jerzy Sroka pisał w małym pokoju, który żona zaaranżowała na przytulny i wygodny gabinet. Od podłogi do sufitu na całych ścianach ustawione były regały wypełnione książkami, teczkami z wycinkami prasowymi, zdjęciami i notatkami. Wszystko opisane i usystematyzowane. Ścianę przy wejściu zdobiła obszerna gablota z odznaczeniami, odznakami i medalami, które stanowiły pamiątki po ojcu, czy też własne. Pisarz gromadził też różnorodne symbole wojskowe. Razem stanowiło to bogate archiwum polskiej historii XX wieku. Jak opowiada pani Jadwiga, kiedy ktoś pytał, gdzie szukać jakichś źródeł dotyczących najnowszej historii Białej Podlaskiej i regionu, Jerzy miał odpowiadać, by nie szedł do biblioteki czy muzeum, tylko że sam użyczy mu materiałów ze swoich zasobów.
Niemal cała jego twórczość, jaka została wydana w wersji papierowej, znajduje się w zasobach Miejskiej Biblioteki Publicznej. To 17 książek i broszur oraz około 400 artykułów, które były zamieszczone w czasopismach i pracach zbiorowych. Jego badania historyczne i regionalistyczne nie ograniczały się do jednej czy nawet kilku sfer. Interesował się wszelkimi aspektami przeszłości, dotyczącymi gospodarki, kultury i oświaty, wojskowości, ruchu oporu i martyrologii na terenie Południowego Podlasia.
Przez 16 lat pracował w Bialskim Przedsiębiorstwie Budowlanym, przez siedem lat w Bialskich Fabrykach Mebli. Zebrane doświadczenia i poznane realia pozwoliły mu na napisanie książek o tych wielkich bialskich firmach. Był w gronie reaktywującym w 1960 roku Stowarzyszenie Koło Bialczan, chlubnie zapisane w historii miasta. Przez kilka lat pełnił w nim funkcję wiceprezesa. Napisał wydaną w 1974 roku monografię pt. „50-lecie Stowarzyszenia Koło Bialczan 1922-21 IX-1972”.
W 1968 roku wydał pierwszą powojenną monografię o Białej Podlaskiej, pod tytułem „Biała na Podlasiu”. W 1971 roku napisał o zbrodniach hitlerowskich w powiecie bialskim. W 1977 roku został współautorem książki pod tytułem „Zbrodnie hitlerowskie w regionie bialskopodlaskim 1939-1944”, która powstała w ramach prac prowadzonych przez Okręgową Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich. Był współautorem prac o wojnie 1920 roku na Podlasiu, o wejściu Sowietów na teren Polski 17 września 1939 roku, o zjeździe wychowanków szkół bialskich.
W kręgu jego zainteresowań znalazła się historia teatru na ziemi bialskiej. Sam udzielał się na niwie aktorskiej. W dzieciństwie, będąc w drużynie zuchowej, a w czasie wojny w Szarych Szeregach, zajął się też harcerstwem na Podlasiu. Pisał o Zakładzie Kształcenia Nauczycieli w Leśnej Podlaskiej i o historii Zakładu Karnego w Białej Podlaskiej. Zajmował się spółdzielczością.
Wojsko i wojny były ważnym elementem jego pisarstwa. Wydał książki „Obrońcy Brzeskiej Twierdzy we wrześniu 1939 roku” i „9 Podlaska Dywizja Piechoty Armii Krajowej”. Jak już wspomniano, lista jego publikacji zamieszczonych w czasopismach zajmuje kilkanaście stron. Oprócz szerokiego zakresu tematycznego w tygodniku „Słowo Podlasia”, był też autorem szopek noworocznych i humorystycznego, wciąż pamiętanego cyklu „Żeb to pomorek”. Przytoczony tu wykaz nie oddaje wymiaru całego jego pisarstwa.
Trudno o jednoznaczne jednostki miary czy wskaźniki, które pozwoliłyby uplasować dorobek pisarski Jerzego Sroki. Najlepiej posłużyć się statystyką i opiniami. Najwięcej tekstów ukazało się w „Słowie Podlasia”. Publikował tam od początku powstania tygodnika, aż do swojej śmierci. Jego badania analizy i opinie zostały obficie wykorzystane w obszernej i bardzo ważnej monografii „Dzieje Białej Podlaskiej”, której trzy tomy ukazały się w latach 2009-2011. Z żalem trzeba skonstatować, że brakuje jeszcze tomu chronologicznie drugiego, mającego obejmować lata 1795-1918. W tomie czwartym cyklu, pod tytułem „Biała
Podlaska w latach 1944-1989”, który napisał historyk dr Paweł Tarkowski, Jerzy Sroka pośród innych autorów źródeł jest cytowany i przytaczany najczęściej. W pozostałych też jest obficie wykorzystywany. W tomie trzecim, pt. „Biała Podlaska w latach 1918-1939”, autor profesor Henryk Mierzwiński zalicza Jerzego Srokę do grona autorów najcenniejszych źródeł wykorzystanych w dziele. A także uznaje go za jednego z najwybitniejszych historyków regionalistów.
W tym roku niemal cały zasób książek, wycinków gazetowych, wartościowych historycznie zdjęć oraz różnych pamiątek, a przede wszystkim odznaczeń i odznak, Jadwiga Srokowa przekazała do Muzeum Południowego Podlasia. Znajdują się tam też rękopisy oraz notatki i uwagi, stanowiące przyczynki do kolejnych tematów, które Jerzy Sroka zamierzał podjąć. Na liście jego planów wydawniczych znajdowały się dwa kolejne tomy trylogii Podlaskiej o Inspektoracie Rejonowym ZWZ AK Północ i o WIN na Podlasiu, o udziale lotników z Podlasia w bitwie o Anglię, a także tematy noszące wstępny tytuł „Opowieści z Podlasia” i „Podlasiacy znani i nieznani”.
Znaczenie pozyskanych materiałów dla Muzeum Południowego Podlasia
– Zasób przekazanych materiałów składa się z kilku działów. Są to dokumenty, fotografie oraz zbiór odznaczeń i militariów, związanych z rodziną Jerzego Sroki, jak i gromadzonych przez niego, a pochodzących z innych źródeł. Znakomita większość są to materiały, których używał w swojej pracy dokumentalistycznej. Są związane są historią Południowego Podlasia, jak i samego miasta Biała Podlaska. Wiele z nich to dokumenty bezcenne – mówi adiunkt w Muzeum Południowego Podlasia w Białej Podlaskiej Grzegorz Kurpeta.
Znajdujemy wśród nich bardzo ciekawą kolekcję dokumentów związanych z Armią Krajową i WIN. Wiele z nich dotyczy pracy konspiracyjnej i były tajne. Zachowały się w różnym stanie. Część z nich musi przejść poważne prace konserwatorskie, by bez szkody dla nich móc je wykorzystywać.
– Bardzo bogaty jest zbiór otrzymanych fotografii. Część to zbiory prywatne, ale też znaczna ich liczba przedstawia historię Białej Podlaskiej, także znakomitych mieszkańców regionu, którzy związani byli z historią miasta, jak i wojskowością na naszym terenie. Trzeba pamiętać, że Jerzy Sroka zajmował się historią żołnierzy pochodzących z Podlasia, walczących podczas drugiej wojny światowej na Zachodzie, w tym lotników. Znaczną część swych badań poświęcił bialskiemu 34. pułkowi piechoty oraz partyzantce na naszym terenie. Wiele z tych materiałów nie było dotąd publikowanych. Pozyskaliśmy także jego księgozbiór, związany z pracą pisarza. Jest to bardzo bogaty zbiór – podkreśla Grzegorz Kurpeta.
Materiały zgromadzone przez Jerzego Srokę powiększają i uzupełniają muzealne zasoby bialskiej placówki. Wartościowa jest kolekcja otrzymanych odznak. – W połączeniu z tym, co już znajdowało się w muzeum, sądzę, że jest to jedna z najbogatszych kolekcji odznaczeń Wojska Polskiego z okresu międzywojennego i czasu II wojny światowej. Niestety nie było do tej pory warunków, żeby w pełni ją prezentować w atrakcyjny sposób. Mam nadzieję, że w miarę unowocześniania naszej placówki, szczególnie po remoncie oddziału historyczno-martyrologicznego przy ulicy Łomaskiej, będziemy w stanie zaprezentować ją w pełnej okazałości – dodaje pracownik bialskiego muzeum.
Jerzy Trudzik
PS Wiele bialskich ulic nosi imiona najznamienitszych (czasami mniej znamienitych) postaci związanych z naszym miastem. Procedura nadania imienia często przebiegała nadzwyczaj szybko. I dobrze. Jak wykazano w podanych wyżej opiniach i statystykach, Jerzy Sroka należał do najważniejszych (a może był po prostu największym?) historyków-regionalistów Białej Podlaskiej i Południowego Podlasia.
Kiedy próbuję w różnych kręgach sondować, jak za te wielkie zasługi uczynić go patronem którejś z ulic, zapada milczenie, pojawia się zakłopotanie, czasami pada opinia, że to nie jest możliwe. Jak to, z jakich powodów? Zacznijmy o tym mówić. Nigdzie nie znajduję przesłanek, które stałyby na przeszkodzie ku temu. Czy to nie jest pole do wykazania aktywności przez Koło Bialczan, „Słowo Podlasia”, instytucje kultury miasta, wreszcie jego władze? Nie ma powodu, by czekać na „okrągłą”, 30. rocznicę jego śmierci, która przypadnie za trzy lata, w 2026 roku. Mija właśnie 95. rocznica urodzin Jerzego Sroki…
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS