Siedem lat temu Jeremy McColl dał się poznać jako znakomity trener skoku o tyczce. Podczas igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro jego zawodniczka, Nowozelandka Eliza McCartney, sensacyjnie wywalczyła brązowy medal. Teraz o trenerze ponownie jest głośno, ale z zupełnie innego powodu.
Drakońska kara dla nowozelandzkiego trenera. “Bezwarunkowo przepraszam”
W maju tego roku sportowcy, którzy byli trenowani przez McColla, zaczęli wysyłać skargi do Związku Lekkoatletycznego w Nowej Zelandii. Z zeznań zawodników wynikało, że mężczyzna dopuścił się szeregu przewinień, które zostały udowodnione podczas przeprowadzonego później dochodzenia. Ustalono, że Nowozelandczyk miał rzucać w stronę zawodników nieodpowiednie komentarze, również o charakterze seksualnym, nękać ich oraz wypisywać skandaliczne wiadomości w mediach społecznościowych i SMS-ach.
– Obciążające zarzuty obejmowały nie tylko nieodpowiednie odniesienia seksualne podczas komunikacji ze sportowcami, ale także fakt, iż część z zawodników była nieletnia – podsumował nowozelandzki związek. – Związek Lekkoatletyczny w Nowej Zelandii docenia odwagę sportowców, którzy zgłosili się, aby zgłosić swoje obawy w tej sprawie – dodano.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Za wymienione przewinienia McColl został ukarany aż 10-letnim zakazem pracy w charakterze trenera. Mężczyzna przyjął z pokorą tę decyzję i złożył rezygnację do nowozelandzkiego związku. – Bezwarunkowo przepraszam za krzywdy wyrządzone tym sportowcom. Zgadzam się, że moje zachowanie nie było zgodne z polityką oraz zasadami Związku Lekkoatletycznego w Nowej Zelandii – stwierdził po otrzymaniu kary.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS