A A+ A++

Widok Bartosza Smektały w parku maszyn rawickiego stadionu przy okazji meczu ligowego Kolejarza raczej nikogo nie dziwił. Jednak tym razem zawodnik Unii Leszno nie był tam w roli kibica, a… “pracownika”.

Konrad Cinkowski

Konrad Cinkowski


WP SportoweFakty
/ Patryk Kowalski
/ Na zdjęciu: Bartosz Smektała

  • Żużel. Próżno ich szukać w składzie Tauron Włókniarza. Trener wytłumaczył powody

Bartosz Smektała ze względu na miejsce zamieszkania często odwiedza Rawicz. Zdarza mu się trenować na obiekcie im. Floriana Kapały, czasem jest gościem w parku maszyn. W sobotę pojawił się w nowej dla siebie roli.

Smektała do Rawicza przyjechał ze swoim mechanikiem i był bardzo zaangażowany w to, co dzieje się w boksie jednego z zawodników Metalika Recycling Kolejarza Rawicz. Chodzi tu konkretnie o Franciszka Majewskiego.

– To, że tu jesteśmy, to zasługa pana prezesa, Sławomira Knopa. Poprosił mnie oraz mojego mechanika, abyśmy wzięli pod swoje skrzydła Franka i byśmy mu pomogli w tym meczu – tłumaczył Smektała przed kamerami Canal+ Sport 5.

ZOBACZ WIDEO: Czy Staszewski zastąpi w Stali Chomskiego? Jasne stanowisko klubu

Młody torunianin spotkanie przeciwko Enea Polonii Piła rozpoczął wybornie, bo po dwóch seriach startów miał komplet punktów – pięć oczek z bonusem. Później przy jego nazwisku pojawiły się dwa wykluczenia (upadek i drugie ostrzeżenie – dop. red.), a kolejne dwa starty, to trzecia i czwarta pozycja.

Jaką rolę w tym odegrał Smektała? – Teoretycznie to wygląda tak, aby najważniejsze było to, co powie zawodnik, co się dzieje z motocyklem, czego potrzebuje, a mechanik ma to dobrze dograć i wprowadzić zmiany. To ma przynieść pożądany efekt – dodał żużlowiec Fogo Unii Leszno.

Smektała w piątek sam uczestniczył w meczu ligowym w Toruniu, gdzie przy swoim nazwisku zapisał dziesięć punktów z bonusem w sześciu startach. W rozmowie z Natalią Pietruchą żartował, że gdyby mógł, to i na obiekcie w Rawiczu by się pościgał, bo czuje się dobrze przygotowany fizycznie i wie, że podołałby nowym wyzwaniom.

W sobotę jednak odpowiadał za sprzęt młodego zawodnika. – Szczerze mówiąc, to przed telewizorem jest mniej stresu niż kiedy trzeba być odpowiedzialnym za sprzęt. To nie jest prosta sprawa. Ja wolę jednak jeździć – skomentował.

Czytaj także:
Mistrz Polski żałuje tego ruchu. “Rozmowy były inne, a w praniu wyszło inaczej”
Historyczna chwila w polskim klubie. Czekali na to ponad 15 lat!

Czy starsi i bardziej doświadczeni zawodnicy powinni bardziej pomagać młodzieży?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułGoogle dało sobie pozwolenie na wykorzystanie WSZYSTKIEGO, co publikujesz w sieci
Następny artykułWięcej miejskich mieszkań w energooszczędnych budynkach