Sobotnią czasówkę do sprintu Hamilton zakończył już po pierwszym segmencie. Mistrz świata wraz z zespołem nie najlepiej wybrał moment wyjazdu w końcówce SQ1. Trafił na tłok, zadanie utrudnił mu także Max Verstappen, a przytrafiły się też naruszenia limitów toru.
Siedmiokrotny mistrz świata startował z osiemnastego pola. Pogoń dała dziesiąte miejsce, a sam Hamilton przyznał, że miał w trakcie sprintu wiele frajdy i krótka rywalizacja przypomniała mu czasy kartingu.
– Było fajnie! – przyznał Hamilton. – Sporo śmiechu, miałem wielką frajdę. To było jak na Rye House w każdy jeden weekend. Bawiłem się bardzo dobrze.
– Pierwsze okrążenie było bardzo dobre. Później pojawiły się problemy z balansem samochodu. Mokra nawierzchnia podkreśla problemy naszego bolidu. To nie dodaje pewności. Zdecydowaliśmy się też zbyt późno na slicki. Nie lubię hazardu i nie zaryzykowałem. Na tym straciliśmy. Poza tym jestem naprawdę zadowolony.
Pomimo frajdy ze ścigania, Hamilton był trochę sfrustrowany. Start z tak odległej pozycji pozbawił go potencjalnie dobrego wyniku.
– Wydaje mi się, że rano byłem dość szybki. Spokojnie powinienem być w piątce [czasówki] i dzięki temu wyścig skończyłbym pewnie na podium lub blisko podium. Nie było mi to jednak dane. Pozostało więc cieszyć się wyścigiem. Straciliśmy trochę punktów, ale sobota nie była najważniejszym dniem weekendu.
Hamilton pozytywnie wypowiedział się o zmienionym formacie sprintu. Teraz cała sobota stanowi niezależną od grand prix część weekendu.
– Fajnie mieć coś innego. Zwykle mamy czwartek, piątek, sobotę i niedzielę. Wszystko to samo. Teraz miło mieć coś odmiennego. Dziś było w porządku. Mam nadzieję, że niedziela będzie dla nas lepsza.
Ustawienie na starcie Grand Prix Austrii:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS