A A+ A++

Zobacz wideo
Paulina Krupińska zapewnia, że nie ma domu na Podhalu. “Walczę z tym od ośmiu lat”

Wykorzystywanie koni do celów turystycznych, a wręcz zarobkowych to nadal częsta praktyka w Polsce. Przykładem jest nie tylko Kraków, gdzie dorożkarze proponują przejazd po starówce, czy okolicznych drogach, ale także Zakopane. Kiedy ktoś słyszy, ile się idzie na Morskie Oko, postanawia przejechać ten kawałek, nawet za wysoką cenę. Nie chodzi o pieniądze, lecz o zdrowie i życie zwierząt. Na szczęście sytuacja powoli zaczyna ulegać zmianie.

Silny wiatr (zdjęcie ilustracyjne)

Wygoda i biznes kosztem życia zwierząt? Sąd w Zakopanem nie chciał zająć się sprawą

Przez lata w mediach społecznościowych można było zobaczyć wiele ujęć kiedy to konie wędrujące na Morskie Oko były tak zmęczone, że zaczynały się przewracać. Nie raz schodząc po nawierzchni pokrytej śliskim śniegiem i lodem, łamały nogi. Organizacje zajmujące się walką o zdrowie i życie zwierząt apelowały o zaprzestanie tego typu praktyk.

Batalia trwała, a chęć zysku najczęściej wygrywała z dobrem koni. Jednak jak poinformowała “Fundacja Viva”, po ośmiu latach udało się uzyskać przełom. Niestety, po złożeniu oficjalnego aktu oskarżenia, dotyczącego znęcania się nad zwierzętami okazało się, że wymiar sprawiedliwości w Zakopanem nie chce zająć się postępowaniem.

[…] Wszyscy sędziowie wydziału karnego Sądu Rejonowego w Zakopanem wyłączyli się od orzekania ze względu na znajomość z poszczególnymi oskarżanymi przez nas osobami

– przekazuje fundacja. Ta informacja wywołała w mediach społecznościowych istną burzę. Internauci nie mogli uwierzyć, że wszyscy sędziowie z wydziału karnego w Zakopanem zdecydowali, że nie chcą brać udziału w orzekaniu, ponieważ znają osoby odpowiedzialne za cierpienie zwierząt. Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Kolonie 2023 dla dzieci - nawet 1000 zł dofinansowania dla niektórych uczestnika. Zdjęcie ilustracyjne

Walka o konie trwa. Sąd Najwyższy wydał decyzję

Po tym jak Zakopane nie chciało podjąć się orzekania w sprawie znęcania się nad końmi, decyzją Sądu Najwyższego postępowanie zostało przeniesione do Olkusza. W uzasadnieniu można przeczytać następujące słowa:

Taki stan rzeczy występuje w niniejszej sprawie, albowiem jej realia mogą determinować przekonanie o stronniczym nastawieniu sądu wnioskującego do niektórych oskarżonych, którzy osobiście (bądź których bliscy) – jak wynika z akt sprawy – pozostają z sędziami orzekającymi w wydziale karnym sądu wnioskującego w relacjach, które stwarzają uzasadnioną wątpliwość co do ich bezstronności, co też zostało potwierdzone zastosowaniem mechanizmu przewidzianego w art. 41 § 1 k.p.k. i wyłączeniem tych sędziów od rozpoznania przedmiotowej sprawy […]

– cytuje Fundacja Viva. Walka o życie koni trwa, a każdy, kto zastanawia się, dlaczego ta sprawa jest tak trudna to jak mówi stare przysłowie, “kiedy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze”. Kurs na Morskie Oko w jedną stronę wynosi 90 złotych od osoby. Kiedy koń ma ciągnąć kilkanaście osób, to właściciel zarabia na trasie w obie strony nawet ponad 2 000 złotych w zaledwie dwie godziny.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKatarzyna R. oskarżona o usiłowanie zabójstwa. Adwokatka stanie przed sądem
Następny artykułTrwa szturm na granicę! SG zatrzymała kuriera migrantów