“Dzisiaj nie ma takiego chleba. Na kartki sprzedają glinę, która lepi się do zębów i kruszy w ręku, bo nie tylko kasztany, ale i łupy kartoflane mieszają z ciastem. Trzeszczy w zębach piasek, czasem wypluć trzeba kawałek sznurka, a czasem nóż zazgrzyta na zardzewiałym gwoździu. Śmiecie (…). Była jeszcze marmelada, o której zgodnie mówiono, że jest chytrą mieszaniną przecieru buraczanego z pastewnymi wysłodkami” – tak swoją wojenną dietę opisywał Bogdan Wojdowski, który do warszawskiego getta trafił jako 12-latek.
Fałszowano na potęgę
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS