A A+ A++

Po pierwszym odcinku serialu dokumentalnego „Reset” było bagatelizowanie i niby to ujawnanie depesz z wikilekas przez Dominikę Wielowieyską. Po drugim odcinku Onetowy ekspert od Rosji Witold Jurasz napisał taki tekst o wizycie Tuska w Moskwie, że właściwie potwierdził tezy Cenckiewicz i Rachonia. Artykuł szybko schowano w strefie tekstów płatnych, a więc zredykowano liczbę czytelników do minimum. Po trzecim odcinku zapanowała – póki co – cisza. Na portalu plotek.pl Julia Panicz ogłosiła, że w materiale jest literówka w podpisach i to ma kompromitować cały materiał, ale reszta wybrała jednak bojkot.

Zgodnie z regułami przekonywania nawet zaprzeczanie zarzutom ma ten efekt, że zarzuty nieco uwiarygadnia, a na pewno pomaga im wybrzmieć. Dodatkowo dokumenty pokazane w „Resecie” to czyste konkrety: notatka ze spotkania Tusk-Putin, stenogram rozmowy Tusk-Bush, pismo z amerykańskiej amabsady omawiające przebieg negocjacji w sprawie tarczy a także wewnętrzna korespondencja w rządzie Tuska, która zdradza, że rząd PO-PSL od początku szukał sposobu na zaniechanie projektu.

Obóz „antypis” nie jest mocny w polemikach. Łatwiej jest deprecjonować argumenty etykietką „pisowskich” niż podać cytaty, dokumenty i przykłady. Uderzenie medialne mainstreamu nie jest więc merytorycznie wycelowane w zarzuty Cenckiewicza i Rachonia, ale ma polityczny charakter: nie oglądamy TVP INFO i choćby informowali o rosyjskiej inwazji, to nie uwierzymy, póki nie powiedzą o tym w TVN.

Z jednej strony pokazuje to dramatyczną słabość intelektualną opozycji. Gdyby „Reset” był słaby, to eksperci od Rosji mogliby się łatwo z tym dokumentem rozprawić, a jednak boją się ruszyć merytoryki materiału. Opozycja stawia więc na potęgę swoich mediów, na szczelne ściany bańki informacyjnej i odizolowanie swojego elektoratu od ujawnionych faktów.

Czy obóz niepodległościowy przebije się z dyskusją wokół polityki Tuska lat 2008-2014? Dzięki internetowi i możliwości dzielenia się materiałami z innymi, dużo zależy od nas, choć determinacja w zamilczaniu tematu powinna być dla nas przestrogą, że rynek medialny nie może wiecznie tak wyglądać. Nie w kraju frontowym wziętym na celownik przez Moskwę.

CENCKIEWICZ WPROST: KONCEPCJA RESETU PRZYSZŁA Z NIEMIEC:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTragiczny wypadek. Nie żyje motocyklista
Następny artykuł“Góra kasy do zyskania”. Społecznicy podpowiedzą, jak to zrobić