Ukrywa to przed światem. Tylko najwięksi fani znają jej prawdziwe imię

Przez wielu uważana za królową polskiej piosenki. Maryla Rodowicz od wielu lat łączy muzyką całe pokolenia Polaków.

Żywioł energii

Maryla Rodowicz ma 77 lat, ale ani myśli o przejściu na emeryturę. Regularnie koncertuje, nagrywa płyty i często pozuje na ściankach.

– Nie ukrywam, że bardzo dużo czasu poświęcam na to, by mieć dobrą kondycję. Po kilku latach przerwy wróciłam do tenisa. Jak tylko mam czas, trenuję codziennie z instruktorem. Często też chodzę na siłownię. Trening i ćwiczenia dają mi siłę i energię. Sama widzę efekty. Mogę występować na scenie przez dwie godziny i nie mam zadyszki. Po koncertach, nawet w środku nocy włączam jeszcze laptop i dodaję wpisy na moim profilu na Facebooku. Jestem uzależniona od mediów społecznościowych, ale dzięki nim mogę mieć stały kontakt z fanami – mówiła w wywiadzie dla WP Kobieta.

Jej znakiem rozpoznawczym jest nie tylko wyjątkowy, mocny głos. Ubiór, makijaż i fryzury piosenkarki przykuwają wzrok i nierzadko wzbudzają kontrowersje. W czasie swojej kariery nosiła zarówno hippisowskie zestawy, jak i elegancje, balowe suknie. Nigdy nie bała się eksperymentować z modą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: W telewizji wyglądała inaczej. Pokazano zdjęcia z prób

Prawdziwe imiona Maryli

Nie każdy wie, że imię Maryla to w rzeczywistości pseudonim artystyczny. Jakie imiona widnieją zatem w oficjalnych dokumentach gwiazdy?

Znana wszystkim Maryla to tak naprawdę Maria Antonina Rodowicz. Artystka przyszła na świat 8 grudnia 1945 roku. Jej rodzice zdecydowali się nadać jej imię na cześć patronki dnia jej narodzin. Marysia jednak nie polubiła swojego imienia i po latach zdecydowała się je zmienić. W dokumentach wciąż pozostaje jednak Marią.

Zobacz też: Daniel Olbrychski wspomina romans z Marylą Rodowicz. “To było tak brutalne”

Zapraszamy na grupę FB – #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!