Do zderzenia osobówki z zaprzęgiem konnym doszło wczoraj po południu w Borowinie, w powiecie zamojskim. Jak informuje policja, kierowca opla podjął niebezpieczny manewr wyprzedzania innego samochodu, nie zdołał wyhamować i najechał na tył zaprzęgu. Furmanka została całkowicie zniszczona. Sprawca kolizji odjechał z miejsca zdarzenia. Woźnica i jego pasażerka trafili do szpitala.
Kolizja miała miejsce 26 czerwca przed godziną 17.00.
– Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że do kolizji doprowadził kierujący oplem. Jechał on od strony Starego Zamościa w kierunku Sitańca, po drodze wyprzedając inne jadące przed nim pojazdy. Jednego z nich postanowił wyprzedzić z prawej strony. Wykonując ten niebezpieczny manewr nie zauważył, że wyznaczonym poboczem porusza się pojazd konny. Nie zdołał wyhamować, w następstwie czego najechał na jego tył doprowadzając do całkowitego uszkodzenia furmanki. Kierujący oplem sprawca, nie zatrzymując się, odjechał z miejsca zdarzenia. – informuje Katarzyna Szewczuk z zamojskiej policji.
51-letni woźnica był trzeźwy. Zarówno on, jak i jego 50-letnia pasażerka, która w wyniku uderzenia spadła z pojazdu, z uwagi na odczuwane dolegliwości zostali przetransportowani do szpitala. Na szczęście nie doznali poważniejszych obrażeń. Konie ciągnące zaprzęg zostały zabezpieczone przez właściciela. One również wymagały opieki weterynaryjnej.
Na miejscu zdarzenia przez kilka godzin pracowali policjanci i strażacy. Początkowo droga była całkowicie zablokowana, a ruch odbywał się wyznaczonymi objazdami. Po około 2 godzinach funkcjonariusze wprowadzili ruch wahadłowy.
Policjanci ustalili dane właściciela pojazdu, którym poruszał się sprawca wczorajszego zdarzenia. Trwają czynności zmierzające do ustalenia miejsca jego pobytu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS