FORBES: Chce pan sprzedać swoją firmę?
Maciej Stępa, Sprzedajfirme.com: Jeszcze nie, bo jesteśmy dopiero na etapie start-upu. Sprzedajfirme.com działa od połowy 2019 r. – i powoli się rozkręca. Ale sprzedałem dwie poprzednie. Jedną była kancelaria księgowo-prawno-podatkowa, w której zatrudnialiśmy około 80 osób. Druga zajmowała się sprzedażą noclegów dla pracowników biznesowych. Po tych doświadczeniach doszedłem do wniosku, że to trudna dziedzina, z wieloma rafami. A skoro my już wiemy, jak przez nie przejść, to trzeba się tym podzielić z innymi. Przy okazji realizujemy misję: chcemy, żeby polski kapitalizm na poziomie małych i średnich firm działał jak w Anglii i USA, gdzie myślenie: „zbuduję firmę, aby ją sprzedać”, jest powszechne. Nie na sprzedaż są tylko wolne zawody albo firmy budowane jako rodzinne. W Polsce jest odwrotnie, pokutuje przekonanie, że tylko idiota chce sprzedać dobry biznes. A przecież, żeby powstała klasa średnia, powinien się akumulować kapitał. Aby tak się stało, ktoś musi zmonetyzować owoce swojej pracy.
Po dwóch latach pośredniczenia w sprzedaży firm nadal jesteście na minusie. Dlaczego?
Nasze projekty trwają po kilkanaście miesięcy, licząc od momentu, gdy klient zdecyduje się na sprzedaż, do zakończenia formalności i przelewów. Firmę sprzedaje się długo, bo to jedno z najmniej płynnych aktywów, głównie ze względu na cenę i rozmiar przedsięwzięcia. Już samo znalezienie chętnych to nie lada wyczyn. COVID-19 dodatkowo pomieszał nam szyki, bo zamroził decyzyjność inwestorów. Na obecnym etapie rozwoju każdą wolną złotówkę inwestujemy w budowanie marki Sprzedajfirme.com. Spodziewam się, że w kolejnym roku również wydamy wszystko, co zarobimy na marketing. Czas na zyski jeszcze przyjdzie.
Czytaj też: Toksyczny menedżer „od białych tortur”. Jak się uwolnić z chorej relacji z przełożonym?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS