A A+ A++

Coraz częściej słyszymy, że platformy no-code i low-code wkrótce zastąpią programowanie, a programistów – sztuczna inteligencja. Osobiście uważam, że tak się jednak nie stanie, przynajmniej w ciągu kolejnej dekady. Obecnie obserwujemy ogromne zapotrzebowanie na deweloperów i zaawansowane systemy, które ktoś musi budować. Ale wspomniane narzędzia niskokodowe skutecznie uzupełnią warsztat i możliwości programisty. Już dziś działy IT do realizacji mniej wymagających projektów, zwłaszcza tych wewnętrznych, coraz częściej korzystają z gotowych narzędzi low-code. W przypadku braku takich zespołów, zwłaszcza w małych firmach, takie platformy mogą skutecznie wspierać pracowników pozostałych działów w inicjatywach z obszaru transformacji cyfrowej.

Czym są narzędzia low-code i no-code?

Platformy niskokodowe to w rzeczywistości interfejsy graficzne zaprojektowane w ten sposób, aby osoba niekoniecznie znająca język programowania mogła z gotowych elementów zbudować narzędzie cyfrowe, które usprawni pracę czy organizację różnych procesów w firmie.

Czym różnią się narzędzia low-code od no-code? Zasadniczą różnicą jest to, że te pierwsze wymagają od użytkownika pewnych umiejętności technicznych związanych z użyciem formuł lub funkcji do oprogramowania pojedynczego elementu, zbliżonych do tych, których używamy w Excelu. Użytkownik platformy no-code takich umiejętności mieć nie musi. Platformy niskokodowe są zaprojektowane tak, aby użytkownik mógł w intuicyjny sposób, najczęściej poprzez przenoszenie i upuszczanie komponentów, budować zupełnie nowe czy rozwijać istniejące już aplikacje lub ich części. Użycie publicznych konektorów np. do Microsoft Power Platform czy Zapier, umożliwia „wyklikanie” integracji między stworzoną aplikacją a systemem CRM czy ERP. Czasami podczas takiego procesu może być wymagane wsparcie działu IT, ale to zależy od przebiegu procesu biznesowego i stopnia zaawansowania samej aplikacji. Mimo to, warto sobie uświadomić, że takie aplikacje biznesowe tworzą użytkownicy nietechniczni, nierzadko w kilka godzin, a co najważniejsze, pozwala to firmie na gromadzenie danych w sposób cyfrowy. To wszystko razem wzięte daje ogromne oszczędności zarówno przez brak klasycznego dewelopmentu, jak i kosztów przyszłych zmian. Zebrane dane dostarczają wiedzy, która może służyć do optymalizacji procesu, w tym jego dalszej automatyzacji.

Narzędzia no-code adresowane są przede wszystkim do szerokiego grona osób nietechnicznych, które chcą wykorzystać swoje doświadczenie, nauczyć się czegoś nowego i brać udział w tworzeniu … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzaleństwo polskich fanów “Wiedźmina”. Pisk przy Cavillu, kolejki do Sapkowskiego
Następny artykułAwantura o nazwę partii Tak! Dla Polski. Karnowski: Świństwo