A A+ A++

Pytania o kondycję Grupy Wyszehradzkiej były w ostatnich miesiącach szczególnie natarczywe. Od lat ten format wspólnoty środkowoeuropejskiej nie był poddany tak wielkiej presji jak po barbarzyńskim najeździe rosyjskim na Ukrainę. Polska, decyzją Jarosława Kaczyńskiego, rzuciła wszystko co mogła by zatrzymać agresora. Węgry stanęły z boku (choć też udzieliły ogromnej pomocy uchodźcom). Słowacja i Czechy poszły raczej polską drogą ale w zdecydowanie mniejszej skali, bardziej oglądając się na Niemcy. Na dodatek oba te kraje wpadły w okresy turbulencji politycznych. W Czechach odbyły się wybory prezydenckie i kwestia stosunku do wojny stała się elementem kampanii. Na Słowacji rozpadła się koalicja rządząca, premiera Eduarda Hagera zastąpił ekonomista Ľudovít Ódor, który stworzył rząd techniczny.

Dlatego trudno było przewidzieć co konkretnie będzie się kryło za oficjalnymi zapowiedziami rzecznika polskiego rządu Piotra Müllera, że podczas dzisiejszego szczytu V4 w Bratysławie liderzy czterech państw omówią „bieżące wyzwania w zakresie bezpieczeństwa naszego regionu, kwestie gospodarcze oraz bezpieczeństwo energetyczne”.

Na liście spraw do omówienia w historycznym letnim pałacu arcybiskupim w Bratysławie, obecnie siedzibie rządu Słowacji, były też konsultacje przed czerwcowym posiedzeniem Rady Europejskiej, dyskusja na temat wyzwań migracyjnych oraz na wybrane tematy z zakresu relacji międzynarodowych.

Co wyszło w praktyce? Dość mocny sygnał, że wspólne interesy są silniejsze od wspomnianych różnic i kłopotów. Premier Mateusz Morawiecki użył określenia, że – w domyśle po wojennym szoku – Grupa Wyszehradzka ponownie uzgadnia i „uspójnia swoje stanowisko”.

Cieszę się, że w tych trudnych czasach gdy tak wiele sił działa na rzecz rozerwania grupy wyszehradzkiej, my działamy i udowadniamy, że w tym wypadku jeden plus jeden plus jeden plus jeden równa się sześć

— mówił.

Premier Czech przejmujących właśnie od premiera Słowacji prezydencję V4 mówił o „dobrej platformie uzgadniania wspólnych interesów”.

Atmosfera na pewnie jeszcze taka jak przed wojną ale bez wątpienia dowód, że ta współpraca jest możliwa mimo różnic na tle wojny.

Tutaj nadal mamy wyraźnie różne stanowisko Węgier. Premierzy Odol, Fiala i Morawiecki kilkakrotnie podkreślili konieczność kontynuowania pomocy Ukrainie, wywierania presji na UE i NATO w tej sprawie, Viktor Orban stwierdził:

Węgry starają się współpracować z UE ale mamy suwerenną politykę zagraniczną, w tej sprawie i nie będziemy jej zmieniać. Nadal będziemy szukać pokoju

— mówił.

Różnice dało się wyczuć także w sprawach uniezależnienia od rosyjskich źródeł energii – tylko premier Orban nie odnotował z dumą, że jeszcze niedawno obawiano się zimy bez dostaw z Rosji, a dziś Europa jest praktycznie niezależna od tych dostaw, przetrwała pierwszą zimę, przetrwa i kolejną.

Ale już w sprawie polityki klimatycznej czterej premierzy mówili jednym głosem. I tu najlepiej ujął to premier Orban podkreślając, że musi być ona przeprowadzana nie przeciw przemysłowi ale z nim i dla niego. Morawiecki dodał, że zbyt szybka transformacja niesie ryzyko dla całego regionu, bo może załamać przenoszenia do nas części produkcji światowych gigantów po pandemii.

Po serii pytań i odpowiedzi na pierwszy plan wybił się temat nielegalnej migracji. Sprzeciw był jednoznaczny i wyraził go nawet technokratyczny premier Słowacji Ľudovít Ódor.

Unia nie może sobie pozwolić, że nie znajdzie kompromisu w problemie [migracji]. Musimy rozmawiać z krajami z których przyjeżdżają migranci, przez które przechodzą. Ważne abyśmy potrafili ochronić naszą granicę zewnętrzną jak najbardziej efektywnie. Odrzucamy kwoty obowiązkowe – to są punkty gdzie potrafimy uzyskać zgodę

— stwierdził szef słowackiego rządu.

Premier Viktor Orban podkreślił, że jeżeli ktoś chce przyjechać do Węgier może złożyć wniosek na granicy i poczekać na jego rozpatrzenie – i tak pozostanie.

Problem migracji można rozwiązać ale UE nie chce tego zrobić. Trzeba by wprowadzić zasady takie jakie mamy na Węgrzech – jeśli ktoś przedkłada wniosek o azyl, musi pozostać na czas decyzji poza granicami UE

— mówił. Dodając, że kwota przeznaczona na rozwiązanie problemu migracji przez UE jest „śmiesznie niska”.

Czeski premier Petr Fiala podkreślił natomiast:

Relokacja to nie jest rozwiązanie, musimy się skoncentrować na powrocie [do krajów z których przyjechali].

Polski premier zwrócił uwagę, że państwa V4 stanęły na wysokości zadania w zakresie przyjęcia uchodźców wojennych.

Dlatego dzisiaj zgadzamy się, że nie można wspierać przemytników ludzi, organizacji terrorystycznych. nie zgadzamy się na żadne kontyngenty, żadne przydziały migrantów i bardzo mocno to artykułujemy.

Mateusz Morawiecki dodał:

Polityka migracyjna jest jednym z kluczowych elementów wedle których określa się suwerenność państwa. Albo państwo jest w stanie chronić swoje granice albo podlega innym mechanizmom. Jeżeli raz zgodzilibyśmy się na taki mechanizm to prędzej czy później płynie niekontrolowana fala migrantów.

Jak mówił, doświadczyliśmy tego w 2020 roku kiedy Łukaszenka próbował zdestabilizować Polskę przez falę sztucznie wywołanej migracji.

W kontekście zaplanowanego na koniec tygodnia szczytu Rady Europejskiej w Brukseli zapowiedział zaproponowanie stanowiska, które pozwoli zachować pełną suwerenność państw członkowskich w odpowiedzi na wyzwania migracyjne oraz wskaże na „dyskryminację” bo taki charakter ma według niego inne wycenianie pomocy dla uchodźców i migrantów z Ukrainy (około 100 euro) i z innych kierunków (22 tysiące euro).

Gdy migranci z Ukrainy pojawili się u nas, prawie nie otrzymaliśmy prawie na ich zagospodarowanie

— podkreślił.

Mimo tej zgody nie wybrzmiała odpowiedź na pytanie czy V4 zaproponuje wspólne stanowisko w Brukseli. Przypomnijmy, że podczas głosowania na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych tylko Polska i Węgry opowiedziały się przeciw.

Czy spotkanie w Bratysławie zniosły te taktyczne różnice? Czy też presja Niemiec, które nawet nie ukrywają iż mechanizm relokacji jest w ich interesie, okaże się silniejsza? Przekonamy się już pod koniec tygodnia. Ale jest faktem, że nikt w Grupie Wyszehradzkiej szalonego pomysłu przymusowego osiedlania ludzi w poszczególnych krajach nie popiera.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOSOBÓWKA UDERZYŁA W BARIERY NA S7 W OKOLICY RYCHNOWA (GM. GRUNWALD)
Następny artykułTragiczny wypadek w Czersku. Ciągnik upadł na mężczyznę