A A+ A++

Najlepsi pierwszoligowcy ubiegłych rozgrywek zaczynają już przygotowania do nowego sezonu na wyższym szczeblu, więc to dobry moment na ostatnie podsumowania tego, co działo się na zapleczu Ekstraklasy. Na zakończenie tradycyjnie podsumowujemy dokonania młodzieżowców.

Duet z ŁKS, wypożyczeni z Lecha i zdolni wychowankowie. Najlepsi młodzieżowcy 1. ligi

Ponad dwa miliony złotych zarobił GKS Tychy za Pro Junior System. Czy to oznacza, że tyski klub miał najlepszych młodzieżowców? Niekoniecznie. W naszym rankingu dominują zawodnicy, których lada moment zobaczymy w najwyższej lidze. Albo dlatego, że sami do niej awansowali, albo dlatego, że wzbudzili na tyle duże zainteresowanie, że zmienią barwy.

Najlepsza jedenastka 1. ligi

TOP 10 – najlepsi młodzieżowcy 1. ligi w sezonie 2022/2023

10. Krzysztof Bąkowski (Stal Rzeszów)

  • 13 spotkań
  • 3 czyste konta
  • 52 interwencje

Starałem się umieszczać w zestawieniu zawodników, którzy rozegrali pełny sezon na zapleczu Ekstraklasy, natomiast w przypadku bramkarza Stali Rzeszów warto docenić przeskok, jaki w trakcie rozgrywek zaliczył ten zespół po zmianie między słupkami. Krzysztof Bąkowski idealnego bilansu nie ma — można zapytać, czy Stal nie straciła zbyt łatwo bramek w barażowym spotkaniu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. W przekroju całej wiosny był jednak atutem rzeszowskiej drużyny.

Tylko dwóch bramkarzy w lidze wyciągało więcej strzałów w przeliczeniu na 90 minut (3,44). Przy czym obaj rozegrali mniej minut niż Krzysztof Bąkowski. Porównując z Przemysławem Pęksą, Bąkowski miał wyższą skuteczność podań, częściej bronił też strzały. W dodatku strzały trudne, bardziej wymagające. Pod względem „uratowanych bramek” też zdołał wskoczyć do TOP 10, co udało się tylko dwóch bramkarzom-młodzieżowcom — jemu i Aleksandrowi Bobkowi.

Materiał na ciekawego bramkarza, który ma za sobą wartościowe doświadczenie. W Stali musiał przecież nie tylko sporo bronić, ale i angażować się we wprowadzenie piłki do gry. Teraz podobną rolę odegra w Ekstraklasie, bowiem dopina już przejście do Radomiaka.

9. Filip Borowski (Zagłębie Sosnowiec)

  • 5 asyst
  • 4,88 wygranych pojedynków w obronie/90 minut
  • 26,5% skuteczności dośrodkowań

Lech Poznań wypożyczył na zaplecze Ekstraklasy także Filipa Borowskiego, którego jesienią zatrzyma u siebie. Nic dziwnego, bo młodzieżowiec ma za sobą bardzo solidny sezon. Łącznie półtoraroczny pobyt prawego obrońcy w Sosnowcu przyniósł mu czterdzieści występów i blisko 75% możliwych minut spędzonych na boisku. W tym czasie Zagłębie walczyło o ligowy byt, więc boczny defensor miał szkołę życia, tocząc blisko osiem pojedynków defensywnych co mecz (wygrywał 61% z nich).

Najciekawszym aspektem w przypadku Filipa Borowskiego są dobre liczby. Pięć asyst bocznego obrońcy od razu przywodzi na myśl, że musi mieć świetnie ułożoną nogę.

Otóż nie.

To znaczy, żeby być sprawiedliwym, może i ma, ale ostatnie podania Borowskiego nie świadczą o jego precyzyjnych centrach. Tylko raz zaserwował kolegom górną piłkę z bocznej strefy prosto na nos — mówimy o akcjach bramkowych. Poza tym asystował, zgrywając futbolówkę głową, wycofując ją płaskim podaniem na szesnasty metr, zagrywając płaskie podanie wzdłuż piątego metra czy też odzyskując piłkę pod bramką rywala, co skończyło się efektownym golem z dystansu.

Borowski ma atuty, ale musi poprawić jedno — grę w powietrzu. Przegrywając główki, zawalał bramki, więc powinien nad tym popracować. Jako ciekawostkę można wspomnieć także o innym ciekawym bocznym obrońcy z jego rocznika: Krzysztof Machowski z GKS-u Tychy rozegrał solidny sezon i będzie odgrywał istotną rolę w kolejnych rozgrywkach.

8. Dawid Tkacz (Górnik Łęczna)

  • 5 goli
  • asysta
  • 1,87 kontaktów z piłką w polu karnym/90 minut

Spore zamieszanie wybuchło wokół Dawida Tkacza, gdy ten przenosił się do Widzewa Łódź. Nic dziwnego, bo Górnik Łęczna stracił spory talent. Dawid Tkacz już jako szesnastolatek dostawał pierwsze minuty w ekstraklasowym wówczas zespole. Dwie wiosny później urósł do miana obiecującego ofensywnego zawodnika, który imponował swoją grą w powietrzu. W całej lidze żaden piłkarz nie zdobył większej liczby bramek po uderzeniach głową.

Dodatkowym plusem jest to, że żaden z ofensywnych zawodników, którzy trzykrotnie kierowali piłkę do siatki strzałem głową, nie miał wyższej skuteczności wygranych pojedynków o górne piłki niż Tkacz (47%). Oczywiście młodzieżowiec nie walczył o futbolówkę w powietrzu tak często, jak środkowi napastnicy, jednak chodzi o to, że zdobywał bramki w konkretny sposób nie przez przypadek.

Delikatnym problemem dla 18-latka było to, że ustawiano go na różnych pozycjach. On sam najlepiej czuje się w roli „dziesiątki”, natomiast bardzo często występował bliżej linii bocznej boiska, jako skrzydłowy łamiący do środka. Dlatego też wciąż nie mieliśmy okazji poznać tego zawodnika w stu procentach. Jak na swój wiek, Tkacz jednak pozostawił po sobie wrażenie dojrzałego piłkarsko gościa, który nie zginął po wejściu do seniorskiego futbolu.

7. Lucjan Klisiewicz (Puszcza Niepołomice)

  • 8 goli
  • 2 asysty, asysta drugiego stopnia, 2 wywalczone rzuty karne
  • 11,52 pojedynków w powietrzu/90 minut

W Polsce wysoki, silny napastnik jednoznacznie kojarzy się z zawodnikiem Rakowa Częstochowa. Puszcza Niepołomice gustuje jednak w takich samych „zabijakach”. Lucjan Klisiewicz wpisał się w ten model i wypełnił swoje zadania. Co prawda cierpiał na tym, że ofensywa Żubrów była silnie obsadzona, więc w pewnym momencie 21-latek często pojawiał się na boisku z ławki rezerwowych, ale jeśli jako joker strzelał dwie bramki Wiśle Kraków w barażach o Ekstraklasę, to nie był to aż tak zły scenariusz.

Najlepszym momentem sezonu dla Klisiewicza był mecz z Chojniczanką, kiedy popisał się hattrickiem. Najpierw wykorzystał rzut karny, potem trafił do siatki głową po centrze z prawej strony, na koniec zaś najlepiej odnalazł się w polu karnym po rzucie rożnym. Dublet przeciwko „Białej Gwieździe” to równie zacne dokonanie, ale w tym wszystkim ukryty jest pewien minus – w pozostałych spotkaniach Klisiewicz strzelił zaledwie trzy gole. Wszystko to wynika jednak z faktu, że najzwyczajniej w świecie nie jest to „dziewiątka” stojąca w polu karnym i czekająca na piłki. Potwierdza to heat mapa Klisiewicza.

W pierwszej lidze tylko jego klubowy kolega, Rok Kidrić, częściej walczył o piłkę w powietrzu (11,52 pojedynków główkowych/90 minut). Można więc mówić, że mógłby jeszcze podciągnąć skuteczność, ale prawda jest taka, że nie za bardzo miał z czego. Na osiem najlepszych sytuacji w sezonie, wykorzystał cztery. Solidny wynik, zwłaszcza gdy dodamy, że z czterech strzałów z najwyższym współczynnikiem xG, trzy skończyły w siatce. Poza tym: żołnierz trenera, istotny w pressingu.

6. Kacper Skóra (Arka Gdynia)

  • 4 gole
  • 5 asyst, asysta drugiego stopnia, wywalczony rzut karny
  • 3,15 kontaktów z piłką w polu karnym rywala

Skrzydło, bok obrony, dziesiątka — Kacper Skóra dał się poznać jako uniwersalny młodzieżowiec. Uniwersalność widać było także w asystach, które rozdawał w tym sezonie. Stały fragment gry, dośrodkowanie czy wyłożenie piłki w polu karnym — bez znaczenia. Nie zmieniały się tylko to, że akcja kończyła się golem. Albo konkretniej, że golem kończył ją Karol Czubak, bo to jemu najczęściej (czterokrotnie) asystował Skóra. Często role się też odwracały, bo przy każdym z czterech goli skrzydłowego Arki udział miał właśnie Czubak: dwa razy asystował, raz rozpoczął akcję, innym razem bramkę przyniosło Skórze dobicie uderzenia snajpera z Gdyni.

Wszystko to sprawiło, że 20-latek miał bardzo dobre liczby, bo tak trzeba mówić o ponad dziesięciu wypracowanych bramkach, w końcu podobne wykręcił Omran Haydary, znacznie bardziej doświadczony i wyżej ceniony zawodnik. Skóra był zawodnikiem bardzo aktywnym pod bramką rywala. Odliczając napastników, był w TOP 15 ofensywnych zawodników pod względem kontaktów z piłką w polu karnym rywala. Wśród młodzieży w tym samym rankingu był już najlepszy.

Nie ma co ukrywać, że Skórę doceniamy szczególnie za liczby, ale trzeba pamiętać, że mówimy o piłkarzu, który w Centralnej Lidze Juniorów potrafił strzelić 17 bramek w 18 występach. Fakt, że w jakimś stopniu zaczął przekładać to na grę na zapleczu Ekstraklasy, to tylko plus.

5. Kacper Duda (Wisła Kraków)

  • asysta, 3 asysty drugiego stopnia
  • 4,39 piłek odzyskanych na połowie rywala
  • 4,54 podań w tercję ataku

19-latek, który potrafi wziąć na swoje barki rolę rozgrywającego w zespole miary i rangi Wisły Kraków? Taki ktoś musi być ceniony wysoko. „Biała Gwiazda” miała skład na tyle silny, że Dudzie zdarzało się zaczynać spotkania na ławce rezerwowych, ale ostatecznie opuścił tylko jeden klubowy mecz w sezonie. Ten, w którym pauzował za żółte kartki. To o czymś świadczy.

Kacper Duda ma po swojej stronie bardzo duży atut. Potrafi łączyć sprawną grę w defensywie z rozgrywaniem piłki. Połowa sytuacji, w których odzyskiwał piłkę, dotyczyła zdarzeń na połowie rywala. Dużym plusem tego chłopaka jest też umiejętność utrzymania się przy futbolówce, napędzenia akcji poprzez solowy rajd, holowanie piłki w kierunku bramki rywala. W pierwszej lidze był piętnastym środkowym pomocnikiem pod względem progresywnych rajdów z piłką i osiemnastym jeśli chodzi o podania penetrujące. Dobrze będzie zobrazować to przy pomocy mapy z portalu „WyScout”.

Młodzieżowiec był drugim najlepszym pomocnikiem Wisły w zestawianiu skuteczności wygrywanych pojedynków w defensywie i najlepszym pomocnikiem w drużynie, gdy weźmiemy pod uwagę kluczowe podania/90 minut. Notował najwięcej podań w pole karne. A przecież jego rywalami są goście, którzy wcześniej ogrywali się w Ekstraklasie czy ligach zagranicznych. Wiadomo, że wciąż trzeba go oszlifować, ale na takich zawodnikach „Biała Gwiazda” może budować przyszłość.

4. Aleksander Bobek (ŁKS)

  • 24 spotkania
  • 4 czyste konta
  • 67 interwencji

Młodzieżowcy-bramkarze nie byli ostatnio siłą pierwszej ligi. Rok temu dopiero w ogonie stawki zmieściliśmy Kacpra Tobiasza, który zaliczył niezłą wiosnę w Stomilu Olsztyn. Teraz jednak mówimy o młodym golkiperze, który wydatnie pomógł drużynie w wywalczeniu awansu do Ekstraklasy. Ostatnio kimś takim był Mateusz Kochalski, teraz wyzwanie przyjął młodziutki, bo zaledwie 19-letni, Aleksander Bobek (rocznik 2004).

Historia Bobka jest ciekawa. ŁKS zawdzięcza go Krzysztofowi Przytule, który mocno wierzył nie tylko w niego, ale też w rozwój całej łódzkiej akademii. Niemniej jednak młody bramkarz długo pozostawał mocno w cieniu. W 2020 roku zabrano go na ławkę na ostatni mecz sezonu w Ekstraklasie. W 2021 roku scenariusz się powtórzył – tym razem w ostatnim spotkaniu sezonu pierwszej ligi. Próżno było jednak szukać debiutu w jedynce, próżno nawet gry w rezerwach. Tam dostał szansę dopiero w sezonie 2021/2022, rozgrywając piętnaście gier.

Mówiono, że jest za grzeczny i że brakuje mu pewności siebie, a dziś obserwują go poważne zachodnie kluby. FC Kopenhaga złożyła już oficjalną ofertę, jednak ŁKS nie chce słyszeć o sprzedaży utalentowanego golkipera. I słusznie, bo Aleksander Bobek regularnie broni „coś ekstra” i w Ekstraklasie może mocno podnieść swoją wartość.

3. Tomasz Wójtowicz (Ruch Chorzów)

  • 3 gole
  • 6 asyst, asysta drugiego stopnia, wywalczony rzut karny
  • 22 kluczowe podania

Młodzieżowiec, który nic sobie nie robi z przeskoków między kolejnymi ligami. Tomasz Wójtowicz zaczął grać w Ruchu Chorzów, gdy Niebiescy rywalizowali w trzeciej lidze i w ciągu nieco ponad czterystu minut na boisku strzelił trzy bramki. Awans do drugiej ligi oznaczał dla niego jedynie większą liczbę gier na koncie, a także cztery asysty i asystę drugiego stopnia na koncie. Po kolejnej promocji Wójtowicz nie tylko nie wypadł ze składu, ale zanotował najlepszy sezon w karierze pod kątem liczb ofensywnych.

A te mają dla niego, jako wahadłowego, czy momentami nawet zawodnika ustawionego jeszcze bliżej bramki rywala, kluczowe znaczenie.

Siłą Wójtowicza są dynamika, technika i odwaga. 20-latek był w czołówce ligi pod względem podjętych prób dryblingu i progresywnych rajdów z piłką. Miał prawie sześćdziesięcioprocentową skuteczność dryblingów, zaliczał też blisko pięć podań w pole karne/90 minut. Co więcej, były to podania wyjątkowo skuteczne, bo wahadłowy kończył sezon na podium pod względem kluczowych podań. Przy tym wszystkim trzeba zaznaczyć, że Wójtowicz bardzo solidnie spisywał się także w defensywie, nie popełniając większych błędów.

Ruch musi zrobić wszystko, żeby przedłużyć umowę z wychowankiem i zarobić na jego odejściu po pierwszym sezonie w najwyższej lidze.

2. Kacper Karasek (Bruk-Bet Termalica Nieciecza)

  • 7 goli
  • 7 asyst, 2 asysty drugiego stopnia
  • 61,3% udanych dryblingów

Dość nieoczywisty bohater sezonu, którego umieściliśmy nawet w najlepszej jedenastce całych rozgrywek. Kacper Karasek na swojej pozycji zaskoczył. Spore nadzieje wiązano przecież z Mariuszem Fornalczykiem, wypożyczonym z Pogoni Szczecin, tymczasem to skrzydłowy, który nie dostał szansy w Widzewie Łódź, okazał się asem w talii Bruk-Bet Termaliki Nieciecza. I to na tyle dużym, że mimo wykupienia go przez „Słonie”, do gminy Żabno wciąż spływają zapytania i oferty z klubów Ekstraklasy.

Karasek popisał się świetną akcją w meczu z Arką Gdynia, kiedy po wrzucie z autu zabrał się z piłką w pole karne i wyłożył ją koledze z drużyny. To typowy sposób, w który ten skrzydłowy obsługiwał kolegów z zespołu, chociaż zdarzyło mu się asystować także po dośrodkowaniu z gry czy nawet z rzutu wolnego. Bramki? Strzał głową po centrze z lewej strony, precyzyjne wykończenie sytuacji sam na sam z bramkarzem, instynktowny strzał z pierwszej piłki, trafienie z dystansu po solowym rajdzie, lobik z pola karnego.

Sporo pozytywów można powiedzieć o grze tego zawodnika. Zalicza niemal tyle samo strzałów (1,82/90 minut) co istotnych podań (asysty przy strzałach – 1,96/90 minut). Ma dobrą skuteczność dryblingów i przegląd pola. Nawet gdyby nie miał statusu młodzieżowca, byłby istotną postacią Bruk-Bet Termaliki Nieciecza.

1. Mateusz Kowalczyk (ŁKS)

  • 6 goli
  • 3 asysty, wywalczony rzut karny, asysta drugiego stopnia
  • 4,71 przejęć/90 minut

Mateusz Kowalczyk dał ŁKS-owi zwycięstwo, które przypieczętowało awans do Ekstraklasy. Mateusz Kowalczyk pomógł odrobić straty z Podbeskidziem, otworzył wynik meczu z GKS-em Katowice, golem i wywalczonym rzutem karnym pomógł odmienić losy spotkania z Górnikiem Łęczna, trafił na 1:0 ze Skrą Częstochowa, w doliczonym czasie gry zapewnił remis w innym spotkaniu z Górnikiem. Sporo istotnych bramek i asyst, jak na 19-letniego chłopaka, który rozgrywa pierwszy pełny sezon w seniorskiej piłce.

Środkowy pomocnik rok temu liznął pierwszej ligi łapiąc ogony w rundzie wiosennej. Wcześniej, podobnie jak Bobek, nie był nawet etatowym piłkarzem drużyny rezerw. Tymczasem Kazimierz Moskal budował wokół niego mistrza zaplecza Ekstraklasy.

Nie było tak, że Mateusz Kowalczyk był najlepszym środkowym pomocnikiem w lidze. Był natomiast piłkarzem bardzo konkretnym, a efektywność łączył z efektownością. Dwie na trzy próby dryblingów kończył sukcesem. Blisko trzy razy na mecz był faulowany przez rywali. Preferował styl gościa, który zabiera piłkę i robi różnicę, a nie cierpliwego tkacza, który rozpisuje na boisku każdą akcję swojego zespołu, jednak okazało się, że właśnie kogoś takiego ŁKS szukał oraz potrzebował.

Konkrety, konkrety, konkrety. Właśnie z tym kojarzy nam się ten piłkarz.

WIĘCEJ O 1. LIDZE:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPIŁKA NOŻNA. Sezon bez porażki. Ekoball Stal Sanok kończy ligowe zmagania zwycięstwem
Następny artykułВСУ отразили российские штурмы на четырех направлениях