A A+ A++

Stan Floryda zwykle kojarzy się z aligatorami, czy nawet rekinami. Ostatnimi czasy jego fauna mocno zaskakuje. Niedawno pisaliśmy o niedźwiedziu, który kąpał się obok plażowiczów w Atlantyku, a teraz informujemy o pladze ogromnych ślimaków, które opanowały m.in. Hrabstwo Broward.

Zobacz wideo
Bahamy po przejściu huraganu Dorian: ofiary śmiertelne, dziesiątki rannych, ogromne zniszczenia

Ogromne ślimaki atakują nie po raz pierwszy

Afrykańskie ślimaki lądowe – Lissachatina fulica – pojawiły się na terenie Florydy już w latach 60. Naturalne miejsce występowania tych mięczaków to Afryka Wschodnia, stąd ich nazwa. Osiągają do 20 cm i ważą około kilograma, choć niektóre osobniki mogą być jeszcze większe. Rozmnażają się w zastraszającym tempie, jeden ślimak może w ciągu roku znieść nawet 1200 jaj. Co więcej, mogą one żyć nawet dekadę.

Amerykański Departament Rolnictwa nazwał ten gatunek “jednym z najbardziej szkodliwych gatunków ślimaków”, podaje The Washington Post. Na łamach portalu wypowiedział się Robert Cowie, naukowiec z Uniwersytetu Hawajskiego, specjalizujący się w ślimakach i przenoszonych przez nie chorobach. “Są potencjalnie niebezpieczne z perspektywy chorobotwórczej”, stwierdził. Dodał także, że afrykańskie ślimaki są bardzo uciążliwe, gdyż zjadają dosłownie wszystkie rośliny, jakie napotkają na swojej drodze, a ponadto wspinają się na ściany budynków i wszędzie się załatwiają. 

Mieszkańcy Karaibów borykają się z glonami Sargassum (zdjęcie ilustracyjne)

Kiedy Lissachatina fulica zaatakowały florydzką roślinność po raz pierwszy, rząd musiał wydać na walkę z nimi milion dolarów na przestrzeni dziesięciu lat. W 2021 roku po kolejnej dekadzie intensywnych wysiłków, uporano się w końcu ze ślimaczą plagą. Nieskutecznie – jak wskazuje obecna sytuacja.

Floryda. Wprowadzono kwarantannę, ale nie dla ludzi

Władze Hrabstwa Broward podjęły decyzję o wprowadzeniu tymczasowej kwarantanny, która pozwoli na opanowanie plagi mięczaków. Kwarantanna ta dotyczy jednak nie ludzi, a transportowania roślinności, gleby, kompostu, ziemi oraz materiałów budowlanych, gdyż jak się okazuje – ogromne ślimaki lądowe potrafią pożreć nawet tynk. Okoliczni mieszkańcy dalej mogą wychodzić z domów, jednak zaleca się, aby nie zbliżali się zbytnio do ślimaków. Niewskazane jest dotykanie ich gołą dłonią oraz spożywanie (jeśli ktoś odważyłby się połasić na tak ogromnego osobnika). Zaraz przewozu obejmuje około sześciu kilometrów kwadratowych terytorium hrabstwa.

Floryda. Aligator odgryzł rękę 23-latkowi

Afrykańskie ślimaki lądowe roznoszą choroby i niszczą rośliny

Ślimaki afrykańskie przenoszą różnego rodzaju pasożyty i choroby. Mogą przekazać człowiekowi bakterię salmonelli czy nicienie płucne, wywołujące m.in. zapalenie opon mózgowych. Mięczaki te zagrażają nie tylko zdrowiu człowieka. Szkodzą również roślinom, które są przez nie pożerane. 

Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFranciszek: lękajmy się zmarnowania życia
Następny artykuł45 UCZNIÓW NAGRODZONYCH TYTUŁEM „SZKOLNY AS OSTRÓDY”