W poszukiwaniu oszczędności coraz więcej kierowców eksperymentuje z dodawaniem instalacji LPG do samochodów hybrydowych. Jak bardzo jest to skomplikowane?
O połączeniu hybrydy z instalacją LPG mógł chyba myśleć każdy, kto umie dodać 2+2. Skoro mamy samochody, których celem istnienia jest jak najniższe zużycie benzyny i ograniczanie kosztów, to naturalne wydają się próby zastąpienia benzyny tańszym odpowiednikiem. W końcu gra może być warta świeczki, jeśli uda nam się jeszcze bardziej zredukować koszty jazdy.
Chociaż wydaje się to skomplikowane, coraz więcej właścicieli hybryd – szczególnie taksówkarzy – dodaje instalacje LPG i chwali sobie korzyści.
Instalacja jest prostsza, niż się wydaje
Z jednej strony hybrydy wykorzystują dość proste silniki spalinowe, często wolnossące, więc instalacja gazowa nie wydaje się skomplikowana. Jedyną trudnością, którą trzeba pokonać, jest dopasowanie sterownika instalacji LPG do charakteru pracy hybrydy, która dąży do jak najrzadszego włączania silnika spalinowego.
Zwykła instalacja LPG potrzebowałaby kilkudziesięciu sekund na przełączenie z benzyny na gaz, kiedy hybryda w tym czasie mogłaby wielokrotnie gasić i odpalać silnik spalinowy. Nie jest to jednak żaden problem, bo instalacja w hybrydzie działa tak samo, jak w samochodach z silnikiem start stop – po osiągnięciu odpowiedniej temperatury silnika spalinowego, sterownik pomija tryb przejściowy, pozwalając nawet na uruchamianie silnika spalinowego na gazie.
W popularnych hybrydach, jak np. Toyota Auris, zazwyczaj znajdziemy też miejsce na zbiornik z gazem. W Aurisie można wpasować ten zbiornik we wnękę po kole zapasowym i o ile stracimy przez to dodatkowe koło, to zyskamy spory zasięg. Zbiornik paliwa w Aurisie ma bowiem 50 l, a we wnęce da się dopasować zbiornik o pojemności 53 l, który efektywnie dodaje 43 l gazu. Dzięki temu możemy zwiększyć zasięg samochodu prawie o 80 proc. I podobnie będzie w wielu innych hybrydach.
Dodajmy też, że aktualnie nie słychać głosów sugerujących zwiększoną awaryjność hybryd z LPG, więc wygląda na to, że nie ma dużego ryzyka związanego z nieprzewidzianymi kosztami serwisowymi.
Inwestycja zwraca się dłużej
Kiedy samochód sporo pali, instalacja LPG zwraca się szybko – nawet w rok, jeśli dzięki niej oszczędzamy te 30-40 zł na 100 km. Hybrydy jednak już bez gazu palą mało, więc żeby koszt takiej instalacji się zwrócił, trzeba dużo lub długo jeździć.
Instalacja do hybryd nie kosztuje więcej niż do innych samochodów – może to być koszt rzędu 3,5-4 tys. zł. Z kolei wg raportów spalania na AutoCentrum Prius II zużywa średnio 5 l/100 km benzyny i 5,8 l/100 km gazu, oszczędność z gazu wynosi około 16 zł na każde przejechane 100 km. Jeśli więc pokonujemy 1500 km miesięcznie (18 tys. km rocznie), musi minąć około rok i 3-4 miesiące, żeby instalacja sama na siebie zarobiła. U taksówkarza, który robi 6 tys. km miesięcznie, wystarczy kilka miesięcy.
Wynika z tego fakt, że o ile zagazowanie hybrydy każdemu przyniesie korzyści, to przy tak niskim zużyciu paliwa uzasadnieniem do poniesienia kosztu instalacji jest tylko ten przypadek, kiedy samochodem jeździcie naprawdę dużo. Dlatego też to taksówkarze instalują LPG w hybrydach, ale wśród osób prywatnych nie jest to jeszcze tak popularne rozwiązanie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS