Bociany, które gniazdo mają nad piekarnią Stanisława Bigaja na Długoszynie, doczekały się potomstwa i ich bociana rodzinka jest teraz większa. Sam piekarz nie krył zdziwienia, gdy dowiedział się o tym fakcie, ale wiadomość ta, bardzo go ucieszyła.
Na początku nie było wiadomo czy urodził się jeden, czy dwa pisklaki, ale teraz jest już wszystko jasne. Bociani rodzice dzielą się obowiązkami i gdy jedno lata za pożywieniem, drugie pilnuje malucha.
oglądam je przez lornetkę – dodaje wnuczka Stanisława Bigaja
Piekarz Stanisław Bigaj stara się pomagać rodzinie, która u niego gości. Udało mu się także pokonać wszelkie administracyjne bariery i obecnie zarejestrowany jest w Wojewódzkim Inspektoracie Ochrony Środowiska w Katowicach i jest pod ich opieką oraz kontrolą.
Z tymi ptakami związany jest od czasów, gdy był jeszcze małym chłopcem. W dzieciństwie, gdy wraz z bliskim chodzili na grzyby, to piekarz zawsze zbierał najmniej, gdyż o wiele bardziej lubił patrzeć na niebo, oglądając ptaki jak żurawie, dzikie kaczki i bociany właśnie. Te ostatnie działały na niego kojąco. Piekarz nie sądził jednak, że kiedykolwiek te zwierzęta będą chciały zadomowić się w jego najbliższej okolicy.
bociany były mi od zawsze najbliższe sercu – mówi Stanisław Bigaj
To skoro bociany mają się dobrze, to może trzeba by jakoś nazwać nowego członka ich rodziny? Jakie macie pomysły na imię dla małego bocianka? Dajcie znać w komentarzach.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS