A A+ A++

The Flash wbiegł na ekrany kin, jednak z miejsca okazał się zawodem dla fanów DCEU. Wszystko za sprawą braku pożegnania dla jednego z aktorów. Teraz wiemy, dlaczego twórcy nie postanowili iść w tym kierunku.

Źródło fot. The Flash; Andy Muschietti; Warner Bros. Pictures; 2023

i

Uwaga! Tekst zawiera spoilery związane z filmem The Flash.

The Flash był jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów należących do DCU. Szkarłatny Speedster miał wprowadzić uniwersum w nową erę, w której rządzić będą James Gunn i Peter Safran. Problemy podczas produkcji sprawiły jednak, że koncepcję dzieła wciąż zmieniano.

Jak bowiem podaje serwis The Hollywood Reporter, najnowsze widowisko oparte na komiksach DC miało aż trzy różne zakończenia. Fani oczekiwali, że po raz ostatni w roli Supermana będą mogli zobaczyć Henry’ego Cavilla. Tak się jednak nie stało, aczkolwiek okazuje się, że jedno z zakończeń zakładało taki scenariusz.

Zamiast godnie pożegnać aktora wcielającego się przez ostatnie lata w Clarka Kenta, twórcy postanowili wykorzystać scenę, w której po wyjściu z sądu Barry Allen jest witany przez Bruce’a Wayne’a, granego przez George’a Clooneya.

Jak miał zakończyć się The Flash?

Pierwotne plany na finał The Flash były zupełnie inne. Grany przez Ezrę Millera bohater miał stworzyć inną rzeczywistość, w której Kara Zor-El zastąpiłaby Supermana. W zakończeniu wystąpiłby również Batman grany przez Michaela Keatona. Pojawienie się tych dwóch postaci miało być dowodem na to, że Barry’emu nie udało się przywrócić poprzedniej rzeczywistości.

Plan ten jednak został zmieniony po przejęciu Warner Bros. przez Discovery. Poza trzema wyżej wspomnianymi bohaterami w zakończeniu mieli pojawić się Superman, grany przez Cavilla, a także Gal Gadot, wcielająca się w Wonder Woman. W czasie kręcenia tej wersji aktor miał powrócić do DCU, a w planach w dalszym ciągu była trzecia część przygód Diany Prince. Stało to jednak w sprzeczności z założeniami Jamesa Gunna i Petera Safrana, którzy rozpoczęli prace nad nowym DCU.

Na razie nie wiadomo, jaki kształt przyjmie budowane przez nich uniwersum. Pewne jest to, że panowie chcą, by Supermana zagrał młodszy aktor. Podobno są oni coraz bliżej znalezienia idealnego kandydata.

Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w zeszłym roku wylądował w GOL-u. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Przez większą część roku chodzi niewyspany, w związku z zarywaniem nocek na oglądaniu meczów NBA. Nadal jednak uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.

więcej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFani motoryzacji z wielkim sercem dla Marcelinki
Następny artykułNVIDIA GeForce RTX 4090 – padł rekord w overclockingu topowego układu graficznego. Tak blisko granicy 4 GHz jeszcze nie było