Paulina Antczak zmarła we wrześniu 2014 roku, krótko po tym jak jej partner Dawid Z. oskarżył ją o zdradę. Z zeznań mężczyzny wynikało, że po powrocie do domu znalazł swoją partnerkę martwą, po czym wezwał na miejsce pogotowie. W tę wersję zdarzeń uwierzyli śledczy, którzy badali sprawę, ale zupełnie inaczej patrzyli na nią rodzice kobiety, którzy od początku wskazywali na nieścisłości w śledztwie i zeznaniach Z.
Para nie uwierzyła w historię o nadużywaniu alkoholu przez córkę, co miało zdaniem śledczych doprowadzić w ostateczności do jej śmierci. Jak z resztą wykazały badania toksykologiczne, w organizmie zmarłej, w chwili śmierci nie było alkoholu.
Znikająca kroplówka i leki na serce
O historii prywatnego śledztwa państwa Antczak opowiedzieli reporterzy programu “Interwencja” w Polsat News. Para od samego początku wskazywała na elementy, które śledczy albo przeoczyli albo zbagatelizowali. Jednym z nich była zaparowana, świeżo opróżniona kroplówka, widoczna na zdjęciach z miejsca śmierci ich córki, która następnie w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęła. Jak podkreślił ojciec kobiety, pogotowie nie dysponuje tego typu kroplówkami.
– Prokurator uważa, że to jest ślad po reanimacji przez pogotowie. Tylko że jeżeli ona nie żyła w momencie przyjazdu pogotowia, nie mogło być podbiegnięcia krwawego – opisywał Kazimierz Antczak.
Rodzice kobiety nie zaakceptowali wyroku uniewinniającego Dawida Z. i postanowili złożyć do sądu prywatny akt oskarżenia. Doprowadzili również do ekshumacji ciała córki i ponownej sekcji zwłok, podczas której w organizmie kobiety stwierdzono duże stężenie leku na arytmię serca. Jak podkreśla pełnomocniczka Antczaków Eliza Kuna, kobieta nigdy nie chorowała na serce i nie przyjmowała żadnych leków. Co więcej lek, który wykryto w organizmie zmarłej może powodować efekty podobne do tych, jakie daje długotrwałe nadużywanie alkoholu.
– Amiodaron to jest lek stosowany na arytmię serca, Paulina nigdy na serce nie chorowała, nigdy żadnych leków na arytmię nie przyjmowała. Natomiast ten lek podawany w wielokrotnym stężeniu, tutaj przekroczonym prawdopodobnie kilkaset razy, bezwzględnie może wywołać skutek śmiertelny, co więcej: ten lek może też wywołać pośmiertne stłuszczenie wątroby – powiedziała Kuna.
Rodzice mają żal do śledczych
Determinacja Antczaków doprowadziła do tego, że Sąd Okręgowy we Wrocławiu uchylił wyrok uniewinniający dla Dawida Z. i sprawa zostanie rozpatrzona raz jeszcze. Rodzice kobiety liczą, że tym razem uda się dowieść, że śmierć ich córki nastąpiła w skutek morderstwa.
Matka kobiety komentując całą sprawę i działania śledczych stwierdziła, że to oni są obecnie powodem jej olbrzymiego żalu. – Ja wobec tego człowieka tak naprawdę nic nie czuję. Chyba większą gorycz mam do tych ludzi, którzy prowadzili tę sprawę – powiedziała Pani Iwona Antczak w rozmowie z reporterami “Interwencji”.
Czytaj też:
Wraca sprawa Iwony Wieczorek. Czy produkcja rzuci nowe światło na zaginięcie sprzed lat?Czytaj też:
Śmierci Kamilka z Częstochowy można było uniknąć? Druzgocący raport KRS
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS