Wyrok TSUE z 15 czerwca przesądza, że przedsiębiorca, który zachowuje się nieuczciwie wobec konsumenta musi ponieść konsekwencje, i nie może uzyskiwać korzyści w związku z nieważnością umowy kredytu – ocenia autor pozwu do Trybunału, mec. Radosław Górski.
Konsekwencją nieważności umowy kredytu jest tylko to, że strony mają sobie zwrócić to, co sobie nawzajem dały przy wykonaniu nieważnej umowy – ocenił Górski. “Banki poniosły porażkę w sporach z konsumentami, z wyroku wynika jasno, że prawo UE sprzeciwia się jakimkolwiek roszczeniom banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału w związku z nieważnością umowy. Nie stoi natomiast na przeszkodzie podobnym roszczeniom ze strony konsumentów” – dodał prawnik, komentując decyzję TSUE.
Jak zaznaczył, Trybunał nie przesądził, że konsumenci będą mieli prawo do wynagrodzenia, ale postawił tamę podobnym roszczeniom ze strony banków. “Można powiedzieć, że upadła ostatnia bariera, która ograniczała konsumentów, frankowiczów przed pozwaniem banków. W tej chwili wszyscy bez obaw o naliczane przez banki absurdalne wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu mogą pozywać banki o nieważność umów” – ocenił.
Jego zdaniem, dziesiątki tysięcy sporów sądowych z powództw banków o wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu, które składają się na kwoty liczone w miliardach złotych powinny skończyć się porażką banków.
Banki oczekiwały od konsumentów miliardów złotych
“Banki oczekiwały miliardów, a najprawdopodobniej nie uzyskają od konsumentów nic, i jeszcze poniosą koszty postępowań sądowych. Nie sądzę, aby po tym wyroku koncepcja pozywania kredytobiorcy o wynagrodzenie była jeszcze popularna. W świetle wyroku takie powództwa będą bezzasadne i moim zadaniem banki zaprzestaną takich nieuczciwych praktyk” – powiedział Górski, komentując wyrok.
Jak dodał, z wyroku wynika jasno też, że konsumenci przed sądem polskim mogliby próbować pozywać banki o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z ich pieniędzy, ale Trybunał wskazał na zasadę proporcjonalności, więc spodziewa się, że ta koncepcja nie będzie popularna. “Większości kredytobiorców wystarczy to, że ich obawy o zapłatę wysokich wynagrodzeń przestaną istnieć. Może się pojawić jakaś grupa konsumentów, którzy zdecydują się na taki proces, ale o tym będzie już decydował sąd polski w oparciu o polskie prawo” – wyjaśnił prawnik.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał w czwartek dwa orzeczenia dotyczące “frankowiczów” i sektora bankowego w Polsce.
Według TSUE, prawo Unii nie stoi na przeszkodzie temu, by w przypadku uznania umowy kredytu hipotecznego zawierającej nieuczciwe warunki za nieważną, konsumenci żądali od banku rekompensaty wykraczającej poza zwrot zapłaconych rat miesięcznych. “Prawo to stoi natomiast na przeszkodzie temu, by banki dochodziły podobnych roszczeń względem konsumentów” – dodał Trybunał.
Frankowcy ruszą do sądów?
“Wyrok otwiera drzwi dla frankowców – będą mogli od teraz domagać się stwierdzenia nieważności kredytów powiązanych z walutami obcymi bez obaw o negatywne konsekwencje ustalenia nieważności umowy kredytu. Sądy w Polsce, w tym również Sąd Najwyższy, będą związane tym korzystnym dla konsumentów rozstrzygnięciem TSUE” – uważa Radosław Górski z Kancelarii Prawnej Radosław Górski i Wspólnicy, autor pozwu w sprawie C-520/21 i pomysłodawca pytania do TSUE.
Ocenił, że wyrok jest zgodny z opinią Rzecznika Generalnego TSUE Anthonego Michaela Collinsa wydaną w lutym. Jego zdaniem czwartkowy wyrok jest bardzo dobry dla konsumentów i równocześnie bardzo niekorzystny dla banków.
“Zapowiada bowiem ich przegraną w wielu procesach sądowych i pozbawia banki szans na uzyskanie dodatkowych świadczeń. Zatem stworzona przez banki koncepcja wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu obraca się przeciwko nim i może spowodować teraz dotkliwe konsekwencje dla tych instytucji” – uważa Górski.
Jak podano, sąd może zarządzić środek tymczasowy w postaci zawieszenia spłaty rat kredytu w trakcie trwania sprawy o ustalenie nieuczciwego charakteru warunków umowy.
Rzecznik generalny TSUE wskazał, że od początku pierwszej dekady XXI w. banki w Polsce udzieliły klientom planującym nabycie nieruchomości dziesiątków tysięcy kredytów hipotecznych denominowanych we franku szwajcarskim albo indeksowanych do tej waluty. Z uwagi na fakt, że te kredyty hipoteczne pozwalały kredytobiorcom skorzystać z oprocentowania o wiele niższego niż to mające zastosowanie do kredytów denominowanych w złotym, cieszyły się one dużym zainteresowaniem. (PAP)
wkr/ mmu/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS