A A+ A++

Do redakcji gazety Co Tydzień zwrócono się z prośbą o pomoc w odnalezieniu rodziny pomordowanych z Jaworzna. Jeśli ktokolwiek mógłby podzielić się informacjami na temat tych osób, proszę o kontakt z redakcją Co Tydzień tel. 32 751 91 30 lub z Mirosławą Matysik tel. 733 180 333. Poniżej publikujemy artykuł wraz ze zdjęciami nadesłanymi przez Piotra Paszkiewicza dotyczący wydarzeń sprzed 83 lat.

Zginęli w drodze z Jaworzna do wolności

Po klęsce polskiej wojny obronnej we wrześniu 1939 r. ochotnicy z całego kraju zdążali w kierunku Podkarpacia, żeby przekroczyć zieloną granicę z Węgrami i następnie zmierzać na Zachód do formowanej polskiej armii we Francji. Wśród nich byli żołnierze Wojska Polskiego, przedstawiciele różnych zawodów i warstw społecznych. Przybywali na południowe pogranicze zazwyczaj bez rozeznania w terenie, napotykając na trudne warunki pogodowe zimą 1939/1940, a ponadto byli narażeni na zatrzymanie przez służby okupacyjne.

Z drugiej strony tzw. „turyści Sikorskiego” mogli liczyć na pomoc udzielaną przez Polaków zamieszkujących zarówno w Sanoku, jak i w rejonie granicznym. Przybyłym zewsząd Polski zapewniano zakwaterowanie, udzielano wskazówek, ostrzegano przed zagrożeniem oraz organizowano trasy dalszego przerzutu zapewniając przewodników. O tym jak masowe było to zjawisko świadczy zaistnienie określenia „węgiernicy” dla ludzi mających zamiar przejścia na terytorium kraju sąsiadującego od strony południowej.

Nie wszystkim z nich udało się przedostać do Węgier, jako że w rezultacie wpadek, nieznajomości terenu lub zwykłego niepowodzenia spora liczba usiłujących przebyć trasę dostała się w ręce Niemców. Po zatrzymaniu najczęściej trafiali do więzienia w Sanoku, w którym stan ilościowy aresztowanych od jesieni do pierwszej połowy 1940 r. przyrastał w zastraszającym tempie. Okupanci postanowili wtedy zredukować liczbę osadzonych. Dla wielu z zatrzymanych oznaczało to kres ich wędrówki, i to nie tylko tej wojennej, ale i życiowej. Na początku czerwca 1940 r. Niemcy sprawnie przeprowadzili czynności, tylko z nazwy określane procesem sądowym, w toku których uwięzionym zarzucano usiłowanie nielegalnego przekroczenia granicy w celu dołączenia do legionów polskich. Następnie Sąd Specjalny wydawał oskarżonym wyroki w postaci kary śmierci, zaś skazanych informowano, iż nie skorzystano wobec nich z prawa łaski.

Po ogłoszeniu wyroków skazańcy spędzili ostatnie godziny w zbiorczej celi, po czym nocą 5/6 lipca 1940 r. byli wyprowadzani na dziedziniec, gdzie skutych umieszczano na pokładach ciężarówek. Przyjmuje się, że w kilku turach wywieziono wówczas z Sanoka 113 osób, z których jeden człowiek (Jan Schaller) zdołał zbiec podczas transportu. Pozostałych, po przejechaniu niespełna 15 km na południe, doprowadzono w zalesiony teren na stoku szczytu Gruszka powyżej wsi Tarnawa Górna. Tam dokonywano rozstrzelania przywiezionych ludzi, których pogrzebano w uprzednio wykopanych dołach.

Upamiętnienie na górze Gruszka (2017r.) Fot. Piotr Paszkiewicz

W księdze więźniów każdorazowo przy zabitym skazańcu jako przyczynę opuszczenia więzienia wpisano samobójstwo. Mimo prób zatajenia aktu egzekucji i zamaskowania miejsca zbrodni, fakt jej popełnienia oraz lokalizacja były znane tamtejszej ludności. Po zakończeniu wojny ekshumowano ciała ofiar, które pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu w Sanoku, gdzie postawiono pomnik, uwieczniając na nim tożsamość rozstrzelanych. Monument ich upamiętniający ustawiono też w miejscu kaźni w ostępach leśnych. W obu lokalizacjach od lat co roku odbywają się uroczystości rocznicowe.

Masowa mogiła i pomnik w Sanoku (2023r.) Fot. Piotr Paszkiewicz

Przytoczona opowieść tej historii to tylko skrótowy zapis jej przebiegu. Szczegółów można dowiedzieć się m.in. z kart dedykowanej literatury oraz z opracowania w zasobach Wikipedii (hasło pt. „Egzekucja na górze Gruszka” – adres: https://pl.wikipedia.org/wiki/Egzekucja_na_g%C3%B3rze_Gruszka).

Czytający niniejszy artykuł zapewne mogą zastanawiać się dlaczego jest adresowany akurat do odbiorców w Państwa okolicach. Otóż wciąż nie w pełni znane są życiorysy ludzi będących ofiarami tej zbrodni. Zależy nam bardzo, aby zebrać informacje o ich losach zarówno w latach przed 1939 rokiem, jak i w trakcie wojennej tułaczki. Wdzięczni bylibyśmy za udostępnienie ich fotografii i wszelkich świadectw. Pragniemy też wiedzieć czy zostali uhonorowani w miejscach swojego pochodzenia (np. na grobach rodzinnych czy tablicach pamiątkowych). Jako organizatorzy uroczystości upamiętniających to zdarzenie chcemy o każdej ze 112 ofiar opowiedzieć uczestnikom obchodów. Bylibyśmy też zaszczyceni, gdyby w rocznicach egzekucji w dniu 5 lipca uczestniczyli krewni i bliscy zamordowanych lub przedstawiciele ich rodzinnych stron.

Ofiarami egzekucji na Gruszce związanymi z Państwa okolicami byli:
– Bronisław Ptasiński, ur. 29 grudnia 1920, syn Franciszka i Balbiny, zawód: laborant,
Karol Ptasiński, ur. 14 maja 1921, syn Pawła i Marty, zawód: ślusarz.

Obaj zamieszkiwali w Jaworznie w kolonii Azoty. Zostali doprowadzeni z Kalnicy do więzienia w Sanoku 9 lutego 1940 r.

Jeżeli ktokolwiek z Państwa chciałby podzielić się informacjami o ludziach, których pozbawiono życia na Gruszce w 1940 r. lub o osobach powiązanych z ich losem, zachęcamy do kontaktu korespondencyjnego: Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej – Koło w Sanoku, ul. Rynek 17, 38-500 Sanok; poprzez pocztę Email: [email protected] lub telefonicznie po uprzednim skontaktowaniu się z redakcją czasopisma.

W imieniu Koła ŚŻZAK w Sanoku:
Piotr Paszkiewicz
Krystyna Chowaniec
Jolanta Smyczyńska

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułIX Brzozowskie Biegi Rodzinne
Następny artykułWieluń. Dziecko w oknie życia. Dziewczynka jest w dobrym stanie, otrzymała też imię