Sprawę mieszkanki Bydgoszczy opisały “Fakty” TVN. 32-letnia Roksana trafiła do bydgoskiego szpitala im. Biziela trzy tygodnie temu po tym, jak odeszły jej wody płodowe. Jednak przez cały ten czas lekarze mieli wstrzymywać się z przeprowadzeniem terminacji ciąży, czekając, aż płód obumrze. Pacjentka w rozmowie z dziennikarzami przyznała, że boi się w swoim przypadku powtórki sytuacji z Nowego Targu. Tam do szpitala trafiła 33-letnia Dorota, u której odeszły wody płodowe. Jednak lekarze nie terminowali ciąży, mieli czekać na obumarcie płodu. Po trzech dniach kobieta zmarła z powodu sepsy.
– Ja właśnie też tego się boję, że nasza historia też tak się zakończy. Bo jednak te myśli no samoistnie uciekają gdzieś w tę stronę. Zwłaszcza że w domu mam rocznego synka, do którego chcę wrócić – mówiła dziennikarzom TVN Roksana Kowalska, pacjentka szpitala w Bydgoszczy.
Z informacji “Gazety Wyborczej” wynika, że już po emisji materiału w “Faktach” kobieta miała SMS-owo informować, że lekarze wszystko jej “wyjaśnili”, że robią badania i że nie ma do nich pretensji. Kontaktu z Roksaną szukała m.in. polityczna Wanda Nowicka czy aktywiści Federy. Wczoraj wieczorem szpital miał podjąć decyzję o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia.
Wiśniewska: Tak wygląda cywilizacja śmierci
Do sprawy odniosła się na antenie TOK FM Agnieszka Wiśniewska z “Krytyki Politycznej”. Nawiązała przy tym do głośnej sprawy z jesieni 2021 roku, kiedy do szpitala z powodu odejścia wód płodowych trafiła kobieta w piątym miesiącu ciąży. – Izabela z Pszczyny pisała do rodziny, że oni czekają nie wiadomo na co, a ją tu sepsa dopadnie. Czyli w tych szpitalach leżą kobiety, które są świadome, że grozi im śmierć – mówiła wyraźnie poruszona gościni “Poranka TOK FM”.
To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty “taniej na zawsze”. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>
Prowadzący audycję Jacek Żakowski stwierdził, że to, że kobiety umierają w połogu, kiedy mają zapewnioną opiekę lekarską, zbliża nas do Stanów Zjednoczonych, które mają jeden z najwyższych wskaźników śmiertelności okołoporodowej. – Polski populistyczny konserwatyzm, tradycjonalizm prowadzi w podobnym katastrofalnym kierunku – stwierdził. – Tragiczne jest dla mnie już nie to, co politycy myślą, robią czy mówią, dużo gorsze jest to, że zaraza przeszła do szpitala na poziom pojedynczego lekarza, pojedynczej pielęgniarki – dodał.
– Trudno jednak od lekarzy oczekiwać heroizmu, kiedy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego prokuratura zaczęła żądać od lekarzy poszczególnych szpitali, np. w Białymstoku dokumentacji wszystkich ciąż. To już nawet nie jest PRL, to jest coś niebywałego – dodawał Roman Imielski z “Gazety Wyborczej”.
Trybunał Konstytucyjny kierowany przez Julię Przyłębską uznał przeprowadzenie aborcji z powodu uszkodzeń lub wad płodu za niezgodną z Konstytucją w październiku 2020 roku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS