Każdy chce wygrać taki wyścig!
Nie będzie taryfy ulgowej, a emocje sięgną zenitu. Już 10 czerwca rozpocznie się wyjątkowy – bo organizowany w roku setnych urodzin imprezy 24-godzinnego wyścig Le Mans. Robert Kubica stanie przed kolejną szansą odniesienia zwycięstwa w wyścigu, w którym był już o włos od triumfu.
Po raz pierwszy zawody na okalających francuskie miasto Le Mans drogach odbyły się 26 maja 1923 roku. Od tamtej pory organizowano je aż 89 razy. Impreza, która cieszy się statusem jednej z najbardziej prestiżowych w świecie motorsportu nie odbywała się jedynie w latach 1936 oraz 1940-1948. Tegoroczny wyścig Le Mans będzie jednocześnie czwartą eliminacją obecnego sezonu WEC (Długodystansowe Mistrzostw Świata), w których startuje Robert Kubica w barwach belgijskiego zespołu ORLEN Team WRT. W tym roku, z racji wyjątkowej dla Le Mans daty organizatorzy przyjęli dużą większą liczbę zgłoszeń niż zwykle. Na torze zobaczymy aż 62 bolidy, z czego 16 w klasie hypercar i 24 pojazdy klasy LMP2, w jakich ściga się Kubica wraz ze swoimi partnerami z ekipy ORLEN Team WRT czyli Angolczykiem Rui Andrade i Szwajcarem Louisem Deletrazem. Przypomnijmy, że zasady Le Mans są proste: w ciągu 24 godzin kierowcy jeżdżą po torze o długości 13,629 km, a wygrywa ten zespół, który pokona jak najwięcej okrążeń. Ekipy rywalizują w trzyosobowych zespołach. Do tej pory nie złamano jeszcze bariery 400 okrążeń toru w 24 godziny, a najbliżej tego było ekipa Porsche, która w 2015 pokonała aż 395 „kółek”.
W ostatnich dwóch latach przygoda Roberta Kubicy z Le Mans wyglądała niesamowicie. W 2021 roku bolid Polaka uległ awarii na… ostatnim – 363. okrążeniu i stracił pewną wygraną w kategorii LMP2. W zeszłym roku polski kierowca odegrał się jednak i startując w barwach Prema ORLEN Team zajął historyczne drugie miejsce w swojej klasie, co było jednocześnie pierwszym podium dla polskiego kierowcy w 99-letniej historii wyścigu. Do tegorocznej edycji zespół Kubicy przystępuje jako wicelider klasyfikacji WEC w kategorii LMP2, ale widać, że ekipa rozkręca się z wyścigu na wyścig. Poprzednią eliminację – rozegraną na torze w beligijskim Spa – ORLEN Team WRT zakończył bowiem na najwyższym stopniu podium. Jak będzie zatem w Le Mans, czy Robert i startujący wówczas z nim w ekipie Deletraz zdołają osiągnąć cel jakim będzie zwycięstwo w swojej klasie w morderczym wyścigu Le Mans?
Zadanie nie jest proste, bo choć kierowcy zmieniają się w czasie wyścigu, to warto uświadomić sobie skalę wyzwania. Przejazd ponad 350 dystansów pętli liczącej niemal ponad 13,5 km oznacza pokonanie około 5 tysięcy kilometrów w czasie całego wyścigu. To tak jakby urządzić rajd ze środkowej Finlandii do Gibraltaru. Tymczasem ten gigantyczny dystans auto wyścigowe przejeżdża w czasie jednej doby, co daje średnią prędkość ponad 200 km na godzinę. W zawodach startują trzyosobowe zespoły. Każdy członek ekipy nie może jechać w trakcie 24-godzinnego wyścigu mniej niż 6 godzin i nie więcej niż 14 godzin. To jeden z wymogów bezpieczeństwa, by żaden z kierowców nie ryzykował z powodu przemęczenia.
PARTNER
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS