Pierwszy set w wykonaniu Igi Świątek na pewno nie należał do jej najlepszych w karierze. Polka grała dość nerwowo, dwa razy straciła serwis, z każdą minutą rosła pewność siebie Cristiny Buksy.
Trochę problemów w pierwszym secie
Kibice zasiadający na trybunach kortu centralnego byli zaskoczeni. Zwłaszcza polscy fani, który przyjechało do Paryża chyba jeszcze więcej niż rok temu. Zagrzewali naszą tenisistkę do walki okrzykami „Iga, jesteś najlepsza”, „Iga, Iga”. Mijały jednak kolejne minuty, a liderka rankingu nie mogła odskoczyć swojej rywalce.
Pozostali fani pierwszy raz wybuchnęli z radości, gdy Buksa w efektowny sposób minęła Świątek stojącą tuż przy siatce. To był trzeci gem pierwszej partii, gdy Hiszpanka wyszła na prowadzenie z przełamaniem. Po tym gemie widzowie zaczęli nerwowo kręcić się na krzesełkach, zastanawiając, jak długo Polka będzie adaptować się do warunków meczowych.
W kolejnym gemie nasza tenisistka nie wykorzystała sytuacji, popełniając błąd przy siatce i zarazem wpadając w nią. W odpowiedzi polscy kibice ponownie zaczęli intonować „Iga, Iga”, okazując wsparcie. Polka odrobiła straty.
Obu tenisistkom na pewno nie pomagał wiatr. W kilku sytuacjach wydawało się, że piłka zmienia tor lotu z uwagi na warunki atmosferyczne. Po kilku minutach bardziej nerwowej gry nasza tenisistka zaczęła grać spokojniej, z mniejszą liczbą błędów. Efekt przyszedł momentalnie.
Pierwszy set lepszy dla Hiszpanki niż cały poprzedni mecz
Przy stanie 5:4 Świątek doczekała się pierwszej piłki setowej przy serwisie rywalki. Wykorzystała okazję i wygrała pierwszą partię 6:4. Partię, w której Buksa zrobiła więcej niż w całym ich poprzednim pojedynku.
Poprzedni raz Polka i Hiszpanka rywalizowały w trzeciej rundzie Australian Open 2023. Wtedy wyglądało to zupełnie inaczej – Buksa urwała Świątek raptem jednego gema, po których dostała brawa od australijskiej publiczności.
Drugi set pierwszej rundy Roland Garros ułożył się inaczej niż pierwszy. Po kilkunastu minutach było już 4:0 dla Igi Świątek, a w piłkach 16-4. Polka czuła się dużo pewniej na korcie, a i z rywalki wydaje się, że zeszło powietrze.
Hiszpanka sprawiała wrażenie coraz bardziej zirytowanej wynikiem spotkania. Nic dziwnego, bo po chwili z jej punktu widzenia było już 4:6, 0:5. Ostatniego gema spotkania Polka zaczęła kapitalnym winnerem, potem dorzuciła trzy punkty i zakończyła mecz po godzinie i 13 minutach. W drugiej rundzie liderka rankingu WTA zmierzy się z Claire Liu (USA).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS