Reforma emerytalna to jedna z najbardziej delikatnych kwestii francuskiej polityki krajowej. W zasadzie każdy prezydent Francji próbował ją przeprowadzić, ale każdy taki wysiłek spotkał się z dużym oporem mieszkańców, szczególnie ze strony lewicowego spektrum elektoratu. Mimo że Francją rządzi prezydent Emmanuel Macron, którego można uznać za postępowego polityka liberalnego, duża część Francuzów pozostaje silnie lewicowa. Problem polega na tym, że w Francji nie ma obecnie silnej partii lewicowej, która mogłaby odnieść zwycięstwo w wyborach. Niezależnie od tego, po jakiej stronie spektrum politycznego się znajduje, jedno jest pewne.
Wszystkie reformy, które teraz przeprowadzi państwo, będą na niekorzyść emerytów, i to zarówno obecnych, jak i przyszłych. Duże zadłużenie krajów zachodnich nie pozwoli na poprawę ich warunków. Wręcz przeciwnie.
Przejście na emeryturę w wieku 64 lat i warunek 43 odpracowanych lat
Najważniejszą częścią reformy emerytalnej jest podniesienie wieku emerytalnego z 62 do 64 lat. Drugą najważniejszą zmianę stanowi szybsze wdrożenie warunku 43 odpracowanych lat dla uzyskania pełnej emerytury. Dawniej granica ta wynosiła 41 lat. Warunek ten został zatwierdzony już wcześniej, za poprzednich rządów, ale zmiana miała następować stopniowo. Teraz okres ten zostanie skrócony. Wszystkie osoby urodzone po 1973 roku będą musiały odpracować 43 lata, aby zakwalifikować się do pełnej emerytury.
Problem odpracowanych lat jest bardzo istotny, ponieważ studia na uczelniach wyższych nie są do nich wliczone. Ponieważ czas potrzebny na studia generalnie się wydłuża, warunek ten jest często powodem nieprzyznania pełnej emerytury, nawet po osiągnięciu odpowiedniego wieku. Reforma obejmuje również dziesiątki innych zmian mających na celu poprawę sytuacji emerytów o niskich dochodach i niepełnosprawnych. Nie wyrokując o potrzebie tych poprawek, dowodzą one po prostu, iż francuski system społeczny jest niebywale skomplikowany. Prawdziwą reformą emerytalną byłoby jego uproszczenie.
Niepotrzebna reforma
Głównym powodem protestów Francuzów jest daremność i niepotrzebność tej reformy. Pierwszy argument polega na tym, że już teraz realny wiek pozwalający na przejście na pełną emeryturę wynosi 63,8 lat. Francuzom brakuje odpracowanych lat, dlatego już teraz muszą pracować dłużej.
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjciIGRhdGEtcmV2aXZlLWlkPSI0NGIxNzY0MWJjOTg4OTU5NmEyZDdiN2ZkNTRiNWZlNSI+PC9pbnM+PHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+
Drugi argument jest związany z oficjalnym problemem stabilności francuskiego systemu emerytalnego. Warto jednak zaznaczyć, że – w odróżnieniu od innych systemów krajów europejskich – nie jest on w nierównowadze, gdyż sytuacja demograficzna w tym kraju jest w miarę dobra. W latach 2006 do 2014 liczba dzieci na jedną kobietę w Francji oscylowała wokół 2. Od 2015 roku do dziś liczba ta wynosi mniej więcej 1,8-1,9 dziecka na jedną kobietę. Z kolei w Hiszpanii czy we Włoszech wynosi około 1,3 dziecka. Liczba dzieci na kobietę jest czynnikiem absolutnie kluczowym dla wszystkich modeli emerytalnych. Ponadto, w przeciwieństwie do innych czynników, można ją w miarę dokładnie przewidzieć.
Właśnie prognozy możliwego rozwoju systemu emerytalnego są jednak czymś, co do czego eksperci nie mogą się zgodzić. Poszczególne modele operują z różnymi parametrami, takimi jak wzrost PKB czy stopa bezrobocia. Jednakże, w dzisiejszym świecie nie jesteśmy w stanie wiarygodnie przewidzieć tych danych z półrocznym wyprzedzeniem, nie mówiąc już o tym, jaka będzie stopa bezrobocia w Francji w 2035 roku. Te długoterminowe prognozy są całkowicie niedokładne. Dziś już otwarcie mówi się o tym, że sztuczna inteligencja w ciągu zaledwie pięciu lat całkowicie odmieni rynek pracy. I byłoby dużym zaskoczeniem, gdyby te zmiany w podejściu do pracy ominęły Europę Zachodnią.
Argumentów za tym, by nie popierać reformy emerytalnej w Francji, jest rzeczywiście wiele. Na koniec warto zaznaczyć, że nawet oficjalne dane mówią, iż reforma emerytalna powinna zaoszczędzić państwu 13 miliardów euro do 2030 roku, co stanowi 0,4% francuskiego PKB. Z kolei według oszacowań sceptyków, cała reforma pozwoli Francji zaoszczędzić tylko dwa miliardy euro. Z punktu widzenia francuskich finansów publicznych? Śmieszna kwota. Kwoty te w żaden sposób nie tłumaczą uporu Macrona we wdrażaniu tej reformy. O co więc chodzi?
Macron chce utrzymać zaufanie francuskich kredytodawców
Reforma emerytalna nie zwiększy popularności obecnego francuskiego rządu, wręcz przeciwnie. Nie rozwiąże też zasadniczo problemów, z jakimi boryka się francuski system emerytalny. W związku z tym to chyba oczywiste, że wielu protestujących zastanawia się nad jej istotą. I wydaje się, że wielu niezadowolonych Francuzów ma odpowiedź na to pytanie.
Wdrażając reformę emerytalną, Francja musi przekonać rynki finansowe, że w przyszłości francuscy politycy będą w stanie przeforsować niepopularne reformy, które zapewnią, że kraj będzie w stanie spłacać swoje zobowiązania.
Mamy do dyspozycji ostateczne liczby za 2022 rok. Dług państwowy Francji wynosi astronomiczne 3 000 miliardów euro. Stosunek długu do PKB wzrósł do 111,6%. Nic nie wskazuje na to, że Francja będzie stanie zbilansować swoje finanse publiczne. Deficyt budżetu państwa w 2022 roku wyniósł 124,9 miliarda euro, co reprezentuje około 4,7% PKB. Na 2023 rok rząd prognozuje deficyt na poziomie 5% PKB. To właśnie presja ze strony wierzycieli i Unii Europejskiej jest głównym powodem przeforsowania niepopularnej reformy emerytalnej. Francja traci w ten sposób swoją formę suwerenności.
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+
PGlucyBkYXRhLXJldml2ZS16b25laWQ9IjQxIiBkYXRhLXJldml2ZS1pZD0iNDRiMTc2NDFiYzk4ODk1OTZhMmQ3YjdmZDU0YjVmZTUiPjwvaW5zPg0KPHNjcmlwdCBhc3luYyBzcmM9Ii8vci5jb3phZHppZW4ucGwvc2VydmVyL3d3dy9kZWxpdmVyeS9hc3luY2pzLnBocCI+PC9zY3JpcHQ+
Za ile pożycza Francja?
Zacieśnianie polityki monetarnej, za pośrednictwem której banki centralne walczą z inflacją, powoduje wzrost oprocentowania obligacji skarbu państwa. EBC będzie nadal podnosił stopy, dopóki ostatecznie nie pokona inflacji. To właśnie determinacja EBC w walce z inflacją powstrzymuje tę instytucję od prowadzenia polityki taniego pieniądza, która pozwoliłaby Francji pożyczać znacznie taniej. Europejski Bank Centralny ma program, którego celem jest pomoc zadłużonym krajom. Ale jedno jest jasne – w obecnych warunkach nie może uratować wszystkich. Tak więc, stopy procentowe rosną.
W ciągu jednego roku oprocentowanie na francuskich obligacjach (10 lat) wzrosło z 1,5% do 2,9%. To prawie dwukrotnie więcej. Ale i tak liczba ta nie odpowiada rzeczywistości. Niemcy pożyczają obecnie za 2,5%. Mimo to, że niemieckie wydatki publiczne i gospodarka są w znacznie lepszej kondycji niż francuskie. Nie jest więc logiczne, aby Francja pożyczała za jedynie o 0,4% więcej niż Niemcy.
Francja będzie musiała w przyszłości przeprowadzić kolejne reformy, aby nadal mogła zaciągać tanie kredyty. Do największych zagranicznych wierzycieli Francji należą Japonia, Katar i Arabia Saudyjska. Jeśli zaś chodzi o fundusze, największymi pożyczkodawcami Francji są BlackRock i Vanguard. To chyba oczywiste, że wierzyciele Ci będą wymagali od tego kraju coraz więcej gwarancji, innymi słowy reform i że w dłuższej perspektywie sytuacja w Francji będzie coraz więcej przypominać garnek Papina.
Źródło: Finlio.pl
Artykuł sponsorowany
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS