Nikt nie uprzedził Leroy, że amerykańskie wojsko ma wieloletnią, choć uśpioną zasadę zabraniającą kobietom pracy dziennikarskiej na polu walki. Zakaz był surowo przestrzegany podczas II wojny światowej – armia pilnowała, aby reporterki pozostawały w tyle razem z pielęgniarkami. Na wiele tysięcy dziennikarzy piszących o amerykańskich żołnierzach przypadła garstka kobiet, którym udało się choćby zbliżyć do linii frontu. Większość jednak została złapana i odprawiona.
Sytuacja w Wietnamie była zgoła odmienna. Tutaj wojskowe przepisy dotyczące mediów nie obowiązywały. Prezydent Johnson odmówił oficjalnego wypowiedzenia wojny – podejmował decyzje na podstawie bezterminowego prawa przyznanego mu przez Kongres na mocy rezolucji w sprawie Zatoki Tonkijskiej z 1964 roku. A brak deklaracji wojny oznaczał brak cenzury. Konflikt zbrojny w Wietnamie był pierwszym i jedynym konfliktem nieocenzurowanym w Stanach Zjednoczonych. Amerykańscy dziennikarze nie musieli oddawać swoich relacji czy zdjęć do weryfikacji. Mogli swobodnie przebywać i przemieszczać się z oddziałem – w przeciwieństwie do czasów współczesnych, kiedy wstęp na front znajduje się pod ścisłą kontrolą, a zgodę na obecność reporterów w szeregach armii przyznaje dowódca jednostki wedle swojego uznania, “w miarę możliwości”.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS