A A+ A++

Bottas miał okazję przez pięć sezonów dzielić garaż Mercedesa z Hamiltonem. Fin, choć wygrał w tym czasie dziesięć wyścigów, ani razu nie był w stanie na przestrzeni całej kampanii zagrozić Brytyjczykowi, który zdobył w latach 2017-2021 cztery mistrzowskie laury.

Passa Hamiltona skończyła się w 2021 roku, gdy w finale sezonu pokonał go Max Verstappen. Rewolucja techniczna, gruntownie zmieniająca koncepcję samochodów na początku 2022 roku, nie okazała się dla Mercedesa szczęśliwa. Ekipa z Brackley wygrała tylko jeden wyścig, ale stało się to rękami George’a Russella. Hamilton od ponad roku pozostaje bez zwycięstwa, a forma obecnego W14 nie zapowiada, by miało się to w najbliższej przyszłości zmienić.

Czytaj również:

Bottas, aktualnie reprezentujący Alfę Romeo, uważa, że pomimo słabszych wyników, to Hamilton nadal jest najszybszym kierowcą stawki Formuły 1.

– Uważam, że nadal jest najszybszy w stawce – powiedział Bottas w podcaście Beyond the Grid.

Naciskany pytaniem czy Hamilton jest szybszy niż Max Verstappen i Charles Leclerc, Bottas odparł: – Tak. Dla mnie on wciąż jest najszybszy.

Pytany o sekret sukcesów Hamiltona, Fin dodał: – Po pierwsze, jest aż irytująco utalentowany. Jednak przede wszystkim pracuje między wyścigowymi weekendami o wiele ciężej, niż się ludziom wydaje.

– A podczas trwania weekendów zwykle ostatni opuszcza padok. Ta kombinacja jest przyczyną. No i ma w sobie niesamowity napęd, aby być w dobrej formie. Jego bazowy poziom osiągów jest wysoki, jest bardzo konsekwentny, więc trudno go pokonać.

– Kiedy dawałem radę go pokonać, był to fajny dzień, ale rzadko mi się to udawało – podsumował Bottas.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł'Siódemka' zaprasza na festyn ekologiczny
Następny artykułNowa nadzieja McLarena