Pierwsza komunia święta to dla wielu dzieci ogromne przeżycie. Nim jednak przystąpią do sakramentu, muszą zdać egzamin. Dla niektórych to ogromny stres, któremu czasami towarzyszą bóle głowy, wymioty, a czasem nawet i gorączka. Te emocje z częścią osób zostają nawet po latach. „Na myśl o egzaminie wciąż robi mi się słabo. Mało powiedzieć, że ksiądz był niemiły” – wspomina swój egzamin Aleksandra.
Pierwsza komunia święta jest dla wielu dzieci sporym przeżyciem. Nim jednak przystąpią do sakramentu, najpierw muszą się do niego odpowiednio przygotować. Kodeks prawa kanonicznego mówi jasno:
“Dzieci wtedy można dopuścić do Komunii świętej, gdy posiadają wystarczające rozeznanie i są dokładnie przygotowane, tak by stosownie do swojej możliwości rozumiały tajemnicę Chrystusa oraz mogły z wiarą i pobożnością przyjąć Ciało Chrystusa”.
W miesiącach poprzedzających uroczystość uczniowie i uczennice przygotowujące się do przyjęcia sakramentu pierwszej komunii świętej. W tym czasie powinni przyswoić odpowiedni zakres materiału, a następnie zdać z niego egzamin. Muszą opanować podstawowe modlitwy takie jak np. “Ojcze Nasz” czy “Zdrowaś Mario”, ale i 10 przykazań Bożych czy 6 prawd wiary.
Zobacz też: Pierwsza Komunia Święta w PRL-u. Prezenty z Pewex-u vs. jagodzianka na plebanii
Egzamin do pierwszej komunii świętej dla wielu dzieci bywa naprawdę stresującym przeżyciem. A emocje mu towarzyszące z niektórymi pozostają nawet w dorosłości. Aleksandra, która ma już prawie 30 lat, nadal nie wspomina tego wydarzenia najlepiej.
– Z samej uroczystości komunijnej niewiele pamiętam, ale na myśl o egzaminie wciąż robi mi się słabo. Mało powiedzieć, że ksiądz był niemiły. Patrzył na nas surowym wzrokiem, a my byliśmy tylko dziećmi, które, co zrozumiałe, stresowały się, jakby od tego miało zależeć całe ich życie.
Pamiętam, że moją koleżankę z ławki dopytywał tak długo, aż w końcu się rozpłakała. Kiedy przyszła moja kolej, byłam kłębkiem nerwów. Miałam powiedzieć “Wierzę w Boga Ojca”. Oczywiście, że się pomyliłam, co nie uszło uwadze egzaminatora. Ale ostatecznie dobrnęłam do końca, słysząc od księdza kąśliwe: “No, przynajmniej widać, że się modli” – wspomina w rozmowie z Interią.
– Nie wiem czy właśnie to chciało usłyszeć 8-letnie dziecko, dla którego perspektywa pierwszej komunii była czymś wyjątkowym. Mimo wszystko, jeszcze gorzej od samego egzaminu wspominam pierwszą spowiedź. Kiedy sobie ją przypominam, wydaje mi się, że żaden inny egzamin w moim życiu nie był tak stresujący, jak to wydarzenie – podsumowuje.
Zobacz też: Kiedy ksiądz nie dopuści dziecka do pierwszej komunii? Są trzy reguły
– O ile dobrze pamiętam, nasz egzamin był podzielony na kilka etapów. Najpierw otrzymaliśmy listę pytań i mogliśmy zdawać na początku każdej lekcji religii – wspomina Anna – Do ostatniej lekcji religii przed uroczystością pierwszej komunii musieliśmy zdać wszystko. Stresowałam się za każdym razem, bo było to dla mnie spore przeżycie. Ksiądz też nie zawsze był miły… Pamiętam jak podniósł na mnie głos przy całej klasie, bo w czymś się pomyliłam. Przeżywałam to chyba z kilka dni, bo nie dość, że wstyd przed klasą, to jeszcze ta presja – mówi.
– Z perspektywy czasu tak sobie myślę… Nie wiem czy chciałabym narażać swoje dziecko na taki stres. Wiem, że dla katolików to ważny sakrament i do jego przystąpienia trzeba się przygotować. Jednak czy musi to być okupione takimi emocjami i nerwami w niektórych przypadkach? Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć, ale raczej nie chciałabym, aby moje dziecko przeżywało to samo. Z drugiej jednak strony w życiu czekają go kolejne egzaminy i o wiele bardziej stresujące sytuacje – kwituje w rozmowie z Interią.
– Ni … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS