A A+ A++

Największy w Europie poligon i jeden z najbardziej kultowych samochodów terenowych na świecie. Kilka dni temu miałem okazję sprawdzić jak radzi sobie najnowsza Toyota Land Cruiser 150 w naprawdę ciężkich warunkach – na poligonie w Drawsku Pomorskim.

Toyota Land Cruiser i hektary wolnej od ruchu drogowego powierzchni, wzniesienia, pola, lasy, stawy i rzeki pośród których m.in. wytyczono trasę rajdu Baja Poland, wchodzącego w cykl zawodów Pucharu Świata FIA w Rajdach Terenowych.

Patrząc na te widoki, trudno sobie wyobrazić samochody pędzące z prędkością nawet 170 km/h (prędkość maksymalna jest ograniczona przepisami). Nic więc dziwnego, że to właśnie tutaj korzystając z zaproszenia Toyota Motor Poland miałem okazję przetestować najnowszego Land Cruisera 150 i w nieco lżejszych okolicznościach przyrody hybrydową Toyotę RAV4. Trudno przecież o lepsze warunki do organizacji tego typu imprezy na terenie naszego kraju.

My co prawda za kierownicą seryjnych Land Cruiserów 150 nie jeździliśmy aż tak szybko, ale bylibyśmy jeszcze dalej od tej granicy, gdyby nie fakt, że na fotelu pasażera instruował nas pilot rajdowy Kamil Nowak, zwycięzca rajdu Baja Poland w swojej klasie, przekazując masę cennych wskazówek, zarówno dotyczących aspektów technicznych samochodu, jak i samej trasy.

Baza na poligonie

Na miejscu poza ogniskiem, kiełbaskami i świetną ekipą czekały na nas aż 4 kompletnie różne atrakcje i trasy. Jazda Toyotą RAV4 po terenie z wjazdem na bunkier z punktem widokowym. Jazda Toyotą Land Cruiser 150 po stromym zboczu z wykorzystaniem inteligentnego systemu Crawl Control i MTS (Multi Terrain Select). Był też oczywiście przejazd fragmentem odcinka specjalnego rajdu Baja Poland z pilotem oraz co-driving z Michałem Horodeńskim w przygotowanej do startów w rajdach terenowych rajdówką na bazie Land Cruisera 100.

Poranek bez kawy

Ja o tyle miałem „szczęście”, że już na samym starcie jako pierwszą atrakcję wylosowałem poranny przejazd po poligonie jako pasażer w Land Cruiserze 100 z Michałem. Poziom adrenaliny skoczył już po pierwszym pokonanym zakręcie. Twarde sportowe zawieszenie pracowało idealnie, zapięty w pasy i wciśnięty w sportowy fotel mogłem przez kilkanaście minut poczuć się jak pilot na rajdzie terenowym. Oczywiście była to jazda typu co-drive, więc kierowca nie jechał na 110%, ale i tak emocje były ogromne. Choć na samym początku nieco żałowałem, że zaczynam ten dzień od jednej z głównych atrakcji, tak potem zrozumiałem jak szczęśliwe miałem losowanie. Dzięki tej przejażdżce uzmysłowiłem sobie naprawdę wiele rzeczy.

Prawdziwe 4×4

Po pierwsze, że jazda 4×4 nie musi być wcale nudna i powolna, że również daje niesamowitą frajdę i wzbudza pozytywne emocje mimo niższych prędkości. A przede wszystkim dowiedziałem się co potrafi Toyota Land Cruiser i jak doskonale radzi sobie w naprawdę ciężkich warunkach. Co prawda na dokonania tego samochodu trzeba było patrzeć z przymrużeniem oka względem fabrycznego Land Cruisera, jednak to właśnie wtedy zrozumiałem, że granice ten samochód ma postawione bardzo, bardzo daleko. Dokładnie tam, gdzie ja ze swoim małym doświadczeniem w jeździe 4×4 nie byłem w stanie się nawet zbliżyć. Jazda już jako kierowca za kierownicą nowego „Landka” tylko mnie w tym przekonaniu umocniła. Możliwości samochodu wydawały się nie mieć ograniczeń.

Pamiętajmy, że mówimy o seryjnie produkowanym samochodzie, który od wyjazdu z salonu nie został poddany żadnym modyfikacjom. W którego wnętrzu znajdziemy m.in. ciekłokrystaliczny wyświetlacz, podgrzewaną kierownicę, beżowe skóry, lodówkę i komfortowe, wentylowane fotele. W Land Cruiserze 150 nie ma miejsca na kompromisy. Choć oczywiście do pełni szczęścia i częstej jeździe po tak trudnym terenie należałoby ten samochód „uzbroić” w bardziej terenowy zestaw opon.

Toyota Land Cruiser. Legenda terenówek – od ponad 65 lat

Aby nazwać samochód “terenowym”, musi on spełniać 3 warunki: mieć solidną ramę, napęd 4×4 i reduktor. Auto, któremu brakuje choć jednego z tych elementów, jest po prostu uterenowionym SUVem. Nic mu nie ujmując – ale to nie jest rasowa terenówa. A takich jest już na świecie po prostu bardzo mało. Land Cruiser, jak na razie, jest wierny swojemu DNA i choć na asfalcie przegrywa z supermocnymi SUVami, to w terenie nie ma konkurencji.

Wygląd najnowszego Land Cruisera150 ma teraz sporo wspólnego z jego większym bratem, modelem wyposażonym w silnik V8, który niestety nie jest już dostępny w Europie. Przedni grill, lampy, ostro zarysowane linie nadają autu dynamiki, jaką lubię.

W aktualnej polskiej ofercie dostępny jest tylko jeden silnik – turbodoładowany, wysokoprężny o pojemności 2.8l, generujący moc 177 KM i 450 Nm (od 1600 do 2400 obr./min), połączony jest z 6-stopniową przekładnią automatyczną. Na papierze (biorąc pod uwagę gabaryty tego samochodu) osiągi nie powalają, jednak za kierownicą niedosyt nie jest już tak mocno odczuwalny. Szczególnie w wymagającym terenie. Dane techniczne i specyfikacje znajdziecie pod tym linkiem ().

RAV4 – prekursor SUVów

Tak, tak, tak. To od tego modelu rozpoczął się segment zwany dziś SUV. To właśnie Toyota wpadła na taki pomysł i złożyła wtedy samochód z elementów Corolli, Celiki GT4 i Camry. Dzisiejsza RAVka nie przypomina już tego małego, ale dzielnego samochodzika dla fanów lekkiej jazdy w lekkim terenie. Dziś to duże rodzinne auto w stylu podwyższonego kombi, z napędem hybrydowym. Jeździłem taką hybrydą w różnych warunkach. Najbardziej podobało mi się w Szwajcarii, podczas sesji w Gstaad (). Ale miałem też sporo frajdy z jazdy po błotnych duktach na poligonie w Drawsku. Nie były to przejazdy trasami Land Cruisera, ale dla mnie wystarczy. Nie będę się już bać zjechać z równego asfaltu.

Jazda z profesjonalistami otwiera oczy

Jeśli tylko kiedykolwiek będziecie mieli okazję pod okiem profesjonalistów prowadzić samochód, bez znaczenia, czy ogromną terenówkę 4×4, czy małego, zwinnego Yarisa GRMN (jak na torze w Barcelonie), nie zastanawiajcie się ani chwili! Osoby stawiające pierwsze kroki w świecie motorsporcie niemal zawsze są zaskoczone w jaki sposób można bezpiecznie prowadzić samochody nawet te seryjne, bez żadnych modyfikacji. Gdzie leżą ich granice i jak przełamywać te, które sami sobie stawiamy nie wykorzystując tym samym w pełni możliwości naszych samochodów. To naprawdę bardzo cenne doświadczenie, którego niestety jeżdżąc bezpiecznie w ruchu drogowym nie jesteśmy w stanie zdobyć.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyspy Owcze. Morze, cisza i wiatr
Następny artykułMŻJDD – kąpiel w jeziorze, problematyczne mieszkanie po babci i więcej…