Martin nie był w gronie największych faworytów do zwycięstwa w sobotnim sprincie. Hiszpan ruszał z piątego pola. Jednak tuż po starcie był drugi, a w trakcie czwartego okrążenia udanie zaatakował prowadzącego wtedy Francesco Bagnaię.
Reprezentant Pramac Racing szybko odjechał reszcie stawki i kontrolował przewagę przez pozostałą część dystansu. Na metę wpadł niespełna 2 s przed rywalami. Dla Martina był to pierwszy triumf w jakimkolwiek wyścigu MotoGP od sierpnia 2021 roku. Wtedy triumfował w Grand Prix Styrii.
25-latek przyznał, że nie spodziewał się walczyć w sobotę o zwycięstwo, wskazując na nie najlepsze wyczucie na tegorocznej maszynie Ducati.
– Cóż…. nie spodziewałem się, że będę walczył… W porządku, o podium tak, ale nie o zwycięstwo – powiedział Martin. – Sądziłem, że dziś po prostu przygotuję się do jutrzejszego wyścigu. Wczoraj i dzisiaj rano wyczucie nie było najlepsze. Wydawało mi się, że nie mam motocykla do walki o wygraną, ale przy tej temperaturze było nieźle.
– Czuję jakby coś odblokowało się w mojej głowie. To tylko sprint, ale minęło sporo czasu od ostatniego zwycięstwa. Wydaje się więc, że miałem coś w głowie, co nie pozwalało mi pokazać pełni potencjału na torze. Teraz wygląda na to, iż go odzyskuję. Byłem szybki i mam nadzieję, że jutro też będę. Spróbuję powalczyć o zwycięstwo, ale najważniejsze jest bycie na podium i zbieranie punktów do mistrzostw.
Poproszony przez Motorsport.com o sprecyzowanie owej blokady, odparł:
– To nie tak, że mam blokadę przed byciem konkurencyjnym. Po prostu zwykle gdy długo nie wygrywasz, wszystko staje się prostsze po tym, jak się w końcu uda. Dostajesz zastrzyk motywacji, odzyskujesz pewność siebie. Czuję, że to właśnie nastąpiło.
Brad Binder, Red Bull KTM Factory Racing, Jorge Martin, Pramac Racing, Francesco Bagnaia, Ducati Team
Photo by: Gold and Goose / Motorsport Images
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS