W sobotę i w niedzielę jest zaplanowana konwencja Prawa i Sprawiedliwości, podczas której, jak powiedział przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, “będą wymyślać kolejne kłamstwa”.
Jak zauważył, rosyjska rakieta spadła na terytorium Polski, a do dziś nie wiadomo dokładnie, co się stało. Pytał więc retorycznie, czy podczas konwencji znajdzie się “choć jeden sprawiedliwy i odważny”, który zada pytania dotyczące tej sprawy, czyli np. kiedy wicepremier i minister obrony dowiedział się o rakiecie i kto zdecydował, żeby zaprzestać jej poszukiwań.
Jeśli mamy uwierzyć w choć jedno słowa tej najbardziej zakłamanej partii jaką jest PiS, to pierwszą decyzją, która powinna w niedzielę zapaść, jest dymisja ministra Błaszczaka – powiedział Tusk.
Jego zdaniem, szef MON jest pozbawiony “elementarnego honoru”, skoro w tej sprawie “chowa się za polskimi generałami”. Macie stać murem za polskim mundurem, a nie chować się za polski mundur – mówił lider PO.
Nie odpuścimy tego, cała Polska musi jutro usłyszeć w najdrobniejszych szczegółach wyjaśnienie tej sprawy – powiedział Tusk. Konsekwencje zaś powinny spaść na tych, którzy są realnie odpowiedzialni z tę sprawę – dodał.
Służba Kontrwywiadu Wojskowego oraz Żandarmeria Wojskowa powinny już wyjaśniać w ramach śledztwa podejrzenie niedopełnienia obowiązków przez najwyższych ranga dowódców armii – uważa członek komisji do spraw służb specjalnych Marek Biernacki. W rozmowie z dziennikarzem RMF FM Krzysztofem Zasadą zauważył, że po wczorajszym wystąpieniu ministra obrony znacząco poszerzyła się lista pytań do rządu i armii na przyszłotygodniowe posiedzenie połączonych sejmowych komisji spec-służb i obrony.
Dodał, że teraz największe wątpliwości budzą procedury i to o nie zamierza pytać podczas posiedzenia.
W świetle wczorajszego wystąpienia Mariusza Błaszczaka, który zarzucił najwyższemu dowództwu, że nie poinformowało go o naruszeniu polskiej przestrzeni powietrznej, trzeba ustalić, kto kłamie – mówił poseł Biernacki.
Zwrócił uwagę na ciekawy zwrot, którego w swoim uświadczeniu użył Błaszczak. Ponieważ mówił o procedurze instrukcyjnej. To jest bardzo ciekawe. Możemy mniemać, że został poinformowany ustnie, ale nie został poinformowany na papierze. Mamy tutaj bardzo dużo niejasności – stwierdził członek komisji do spraw służb specjalnych.
Rosyjski pocisk Ch-55 16 grudnia 2022 roku znalazł się nad Polską, ale głośno o nim zrobiło się trzy tygodnie temu po tweecie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Gdy już całą Polska żyła informacją o odnalezieni szczątków koło Bydgoszczy, dowódca operacyjny tuż przed długim weekendem – najpewniej wydelegowany przez MON – poinformował o możliwych hipotezach. Wtedy już najbardziej prawdopodobnym był scenariusz, że rakieta zza granicy znalazła się nad Polską, szukano jej i nie znaleziono. Tę wersję powtórzył później publicznie premier i choć komunikat nie znalazł się na stronie internetowej MON, w wystąpieniach potwierdzał ją szef resortu. Podczas wizyty w Ameryce Północnej Błaszczak poinformował też o wszczęciu kontroli w sprawie przestrzegania procedur.
Gdy dziennikarze RMF FM ujawnili zarówno, że jest potwierdzenie, iż to rosyjska rakieta, a także liczne uchybienia procedur, zapytali wprost premiera, kiedy się dowiedział o sprawie. Ten odpowiedział: “Jak wszyscy, pod koniec kwietnia”. Potem to powtórzył.
Szef sztabu generalnego w rozmowie z korespondentką RMF FM w Brukseli zapewnił natomiast, że informował zwierzchników politycznych w chwili, gdy doszło do incydentu.
Dzień później Mariusz Błaszczak stwierdził, że i jego wojsko pominięto w informowaniu o zdarzeniu. W rzeczywistości zarzucił kłamstwo najwyższym dowódcom.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS