A A+ A++

“Zakończyło się wyburzanie kamienicy przy ul. Kilińskiego 49. Sieciowcy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego zamontowali również nowe słupy i sieć trakcyjną, aby 10 maja ponownie po Kilińskiego mogły jeździć tramwaje. W pierwszym okresie, gdy prowadzone będą jeszcze prace porządkowe, ze względów bezpieczeństwa nie będą funkcjonowały – w obu kierunkach – przystanki na Kilińskiego przy Narutowicza. Jadąc na Bałuty, wsiądziemy do tramwaju przy ul. Jaracza, a w powrotną stronę – przy ul. Włókienniczej” – poinformował łódzki magistrat.

W środę na swoją trasę wróci długo niewidziana “jedynka”, która będzie kursować od Centrum Krwiodawstwa, gdzie obecnie krańcówkę ma linia 17 do skrzyżowania ul. Kilińskiego z ul. Tymienieckiego. Linia obsługiwana będzie dwukierunkowymi tramwajami. Tramwaj nr 1 kursować będzie w dni robocze co 15 minut, a w weekendy co 20 minut. Bez zmian natomiast na swojej trasie pozostanie autobusowa linia 59, co pozwoli zapewnić większą ilość kursów.

Z powodu konfliktu, w który zaangażowane były m.in. władze Łodzi, protestujący przeciw wyburzeniu grożącej zawaleniem zabytkowej kamienicy społecznicy i wojewódzki konserwator zabytków, od dwóch lat część ul. Kilińskiego pozostawała zamknięta dla ruchu i nie mogły nią kursować tramwaje.

Niezbędną do rozwiązania sytuacji decyzję o wykreśleniu budynku z rejestru zabytków podjął minister kultury Piotr Gliński w 2021 r., jednak jeden z łódzkich społeczników odwołał się od niej przed sądem. Wszystkie procedury zakończyły się na początku tego roku; wyburzanie rozpoczęto w marcu – przeznaczono na nie 1,3 mln zł.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Bezpieczeństwo w ruchu drogowym – rola i zadania nauczycieli” – zaproszenie na konferencję MCDN
Następny artykułŁotr 1 idealny? Lepszej wersji filmu nigdy nie będzie według Tony'ego Gilroya