A A+ A++

Najlepsze drużyny szkolne z całej Polski w poniedziałek rozpoczęły rywalizację na szczeblu wojewódzkim Pucharu Tymbarku. Znów maj będzie czasem piłkarskiej rywalizacji najmłodszych w niecodziennej otoczce, której towarzyszą wielkie i szczere emocje dzieci z całego kraju.

Kilka minut po godzinie dziewiątej w Brzegu pojawiły się dziewczynki oraz chłopcy z województwa opolskiego, którzy wcześniej okazali się najlepsi w poszczególnych powiatach. Rozgrywki podzielono na dwa dni, a o miano najlepszych rywalizowano w kategoriach U8, U10 i U12.

Spotkaliśmy się w pięknej scenerii na stadionie w Brzegu. To zdaje się jedenasta edycja turnieju, którą koordynuję i liczę, że znów dzieci z całego województwa na koniec dnia wywiozą stąd piękne wspomnienia oraz jak najwięcej wrażeń. Sportowe emocje to jedno, ale zależy nam również, by poza nimi ten dzień dzieciaki z najróżniejszych zakątków województwa po prostu fajnie wspominały – mówi Piotr Popiołek, koordynator wojewódzki Pucharu Tymbarku.

W projekt zaangażowało się więcej szkół niż w poprzednich latach, turniej jest jeszcze bardziej masowy niż zwykle. Każdy uczestnik tradycyjnie otrzymuje pamiątkowy medal, a na etapach wojewódzkich firma Tymbark zawodników wyposaża również sportowe stroje oraz torby upominków.

Budujące jest to, że dzieci nie trzeba zachęcać do ruchu. Pomiędzy meczami same potrafią o siebie zadbać, a naturalna potrzeba ruchu w połączeniu z odpowiednim środowiskiem wystarcza, by skosztowały nie tylko futbolu. Popiołek: – Otoczenie jest wyborne, bo możemy korzystać nie tylko z boisk, ale i rekreacji w ośrodku, na którym się znajdujemy. Chcemy dzieciom zaszczepić ruch, bo w dobie dzisiejszych czasów to szalenie istotne. Chcielibyśmy, by w przyszłości wszystkie nie tyle grały w piłkę nożną, ale regularnie uprawiały sport.

Przyjechałem zobaczyć jak mój siedmioletni syn gra na dużym piłkarskim turnieju. Dla mnie jednak to, jak wygląda na boisku, nie ma żadnego znaczenia. Cieszę się, że gra w piłkę, a nie siedzi w fotelu przed telewizorem. Największą wartością jest to, że dzieci wyszły dziś z domów, korzystają z pięknej pogody, z bardzo dobrze zorganizowanego turnieju. I mają możliwość rywalizacji nie na ekranie, a na boisku – wtóruje koordynatorowi turnieju Paweł Jędrzejewski, jeden z rodziców, który na co dzień jest trenerem.

Jędrzejewski: – Nie wiem czy piłka nożna to sport, z którym mój syn będzie chciał wiązać swoje życie. Być może tak się stanie, a być może nigdy to nie nastąpi. Nie napalam się. Bawimy się w różne sportu, „kosztujemy” różnych sprawności, od szachów, przez pływanie, po capoeirę. Ale specjalizacja mnie nie interesuje. Większą wartością jest dla mnie czasem, gdy z kumplami z bloku wyjdzie na osiedlowy plac zabaw, pobawi się ganianego czy w chowanego.

Wartością dodaną jest to, że poza meczami w Brzegu jest co robić. Dzieci cały czas są w ruchu, korzystają z fit parku i wolnej przestrzeni wokół – zauważa również Dominik Franek, trener Akademii Odry Opole, który na turniej przyjechał w roli opiekuna Niepublicznej Szkoły Podstawowej „Nasza Szkoła” w Opolu.

Dla mnie najważniejsze jest, by moi chłopcy przeżyli piłkarską przygodę. Cały ten wyjazd to dla nich wielkie wydarzenie. Wydarzenie, które ma sprawiać radość, z którego chcemy czerpać jak najwięcej pozytywów. Mają 7 lat, więc mecze i ich wyniki są dla nas sprawą wtórną. Chcemy, by na boisku po prostu cieszyli się z tego, że są dzisiaj w Brzegu – uzupełnia Franek.

Co powinno być celem trenera na dziecięcym turnieju? Franek: – Chcemy dać z siebie wszystko, dobrze się bawić i wzajemnie wspierać. Rozpoczynamy mecz jako jedna drużyna i tak też go kończymy. Drużyna, która się szanuje i lubi, to punkt numer jeden. Jeżeli do tego dołączymy zaangażowanie i determinację, może się udać zwyciężyć. Staram się jednak ściągać z nich presję, by nie myśleli, że brak wygranej sprawi, że nie warto było tutaj przyjechać.

Wielu uczestników Pucharu Tymbarku nie trenuje na co dzień w klubach. – Być może po turnieju będą chcieli więcej? – zastanawia się trener „Naszej Szkoły”.  – To może być ciekawy początek fajnej przygody, bo jestem przekonany, że takich chwil, jak dzisiaj, będą chcieli przeżywać więcej.

Specjalna otoczka zawsze wśród dzieci generuje dreszczyk emocji. Atmosferę piłkarskiego święta wyczuwają wszyscy uczestnicy rozgrywek. – One z podwórka chcą dotrzeć na stadion. To marzenia, które mogą tu spełniać. Te, którym nie uda się wystąpić na Stadionie Narodowym w Warszawie, namiastkę mają na stadionie w Brzegu, który widzimy za naszymi plecami – puentuje Popiołek.

– Od wczoraj Puchar Tymbarku jest głównym tematem w naszym domu i nie spodziewam się, by dzisiejszego wieczoru było inaczej. Z perspektywy dziecka nie jest istotne kto jak grał, ile goli strzelił, a przeżycia – otoczkę, Kubusia, banery, błyszczące puchary. Śmieję się, że jestem zaskoczony, bo duże pluszaki budziły u mojego syna często strach, a dzisiaj przez kilkadziesiąt minut biegał za piłką razem z Kubusiem – dodaje Jędrzejewski.

W Brzegu wśród dziewczyn wygrała PSP 9 Kędzierzyn-Koźle (U8) oraz PSP Popielów (U10). Wśród chłopców U8 triumfowali reprezentanci Szkoły Podstawowej w Ozimku. We wtorek o bilety do Warszawy powalczą kategorie U10 chłopców oraz U12 (dziewczynki i chłopcy).

Kolejne turnieje największych dziecięcych rozgrywek w Europie będą toczyły się praktycznie przez cały maj, a ich przebieg relacjonować będziemy na łamach Weszło Junior. Finały ogólnopolskie w Warszawie odbędą się natomiast w dniach 14-16 czerwca, a ci, którzy dotrą do finałów, na Narodowym wystąpią przed meczem Polska – Niemcy.

Z BRZEGU – PRZEMYSŁAW MAMCZAK

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrezydent powołał nowego prezesa Izby Karnej SN. Sędzią jest tam dopiero od roku
Następny artykuł“Jak tylko pojawia się słońce, zagrożenie pożarowe w lasach nagle wzrasta”. Ostrzeżenie