A A+ A++

Happy endem zakończyła się ucieczka Kubusia z Wilkowic. To nie pierwszy raz, gdy ten ważny członek rodziny postanawia chadzać własnymi ścieżkami. W tych wyprawach nie przeszkadza mu nawet to, że jest… żółwiem.

Kubuś dał dyla dwa dni temu z terenu posesji przy ulicy Żywieckiej w Wilkowicach. – To taki niesforny spryciarz. Uciekł mojej mamie, która bardzo to przeżyła. Podważył ogrodzenie… i wybrał się na spacer – opowiada Bożena Konior, która w Bielsku-Białej prowadzi gabinet medycyny estetycznej.

Ogłoszenie o poszukiwaniu uciekiniera opublikowało m.in. Miejskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Bielsku-Białej. Jak się dowiedzieliśmy, dziś około południa właściciele odnaleźli go w potoku. Wcześniej najwyraźniej przechadzał się ulicą Żywiecką. – To wielka radość. Mama jest do niego bardzo przywiązana. Gdy trafił do naszej rodziny, była ciężko chora i nagle zaczęło jej się poprawiać. Nie dziwię się więc, że nasz Kubuś jest dla niej całym światem – mówi Bożena Konior.

Jak dodaje, żółw już w przeszłości potrafił się stracić. Raz zniknął na trzy dni. Co ciekawe, nie wiadomo ile ma lat, bo został znaleziony sześć lat temu, gdy… szedł sobie ulicą Żywiecką. – Uratowałam mu wtedy życie. Zatrzymałam kierowcę tira, który uznał to za wariactwo. W koszyku zaniosłam go do domu i żyje z nami i innymi naszymi zwierzakami. Uwielbia spacery w ogrodzie, wygrzewanie się na słońcu i chowanie pod kamieniami – zdradza żółwie zwyczaje właścicielka.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTwarde Pierniki zakończyły sezon
Następny artykułTo jej nowy ulubiony krój spodni. Małgorzata Kożuchowska jest “na czasie”