A A+ A++

Kolarze w ostatnim dniu 40. Karpackiego Wyścigu Kurierów mieli do przejechania 136 kilometrów. Piąty etap prowadził trzema pętlami, pomiędzy dwoma uzdrowiskami – Iwoniczem-Zdrojem i Rymanowem-Zdrojem. Trasa przebiegała przez Przymiarki, Posadę Górną, Rymanów, Klimkówkę i Iwonicz.

Karpacki Wyścig Kurierów poświęcony jest pamięci Karpackich Kurierów, którzy w czasie II wojny światowej, szlakami przez Słowację na Węgry przenosili meldunki, rozkazy, informacje wywiadowcze oraz pieniądze potrzebne do działalności Polskiego Państwa Podziemnego.

Prolog wyścigu odbył się w budapesztańskiej dzielnicy Csepel. W kolejnych dniach kolarze ścigali się na Słowacji i w Polsce. Wczoraj (2 maja) rywalizowali na trasie Zapora Niedzica – Podegrodzie a dziś (3 maja) na terenie uzdrowiskowych gmin Iwonicz-Zdrój i Rymanów-Zdrój.

Na trasie ostatniego etapu były cztery górskie premie (wszystkie na Przymiarkach) oraz trzy lotne finisze, w Rymanowie-Zdroju, tak jak i sama meta zlokalizowana obok zespołu basenów rekreacyjnych.

Organizatorzy 40. Karpackiego Wyścigu Kurierów zaznaczają, że był to jedyny etap, podczas którego kolarze musieli rywalizować w deszczu i przy niewysokiej (12 stopni) temperaturze. Z tego powodu zrezygnowano ze startu honorowego.

Przed rozpoczęciem decydującej rozgrywki różnica między prowadzącym w “generalce” Aivarasem Mikutisem, a dziewiątym Moritzem Kretschym nie przekraczała 34 sekund. Każdy z nich mógł wygrać.

Od początku prym wiodła grupka zawodników z Galem Glivarem, Davide De Cassanem, Giulio Pellizzarim oraz Jamesem Potterem na czele. 21-letni Gal Glivar na dwóch z trzech premii lotnych odrobił czterosekundową stratę do Litwina Aivarasa Mikutisa. Prędkość kolarzy była niezbyt wysoka, ale za to dynamika ścigania była duża.

Udało mi się odpierać ataki rywali na niezwykle trudnej i wąskiej jezdni. Ostateczny sukces, wygrana etapowa i końcowa w wyścigu, jest jak marzenie, które tym razem się spełniło. Współpracowałem z Pellizzarim i De Cassanem do pewnego momentu, potem wszystko rozstrzygnęliśmy między sobą – opowiada Gal Glivar, kolarz narodowej reprezentacji Słowenii.

Jak trudna i wymagająca była jazda na ostatnim etapie przekonał się najlepszy polski kolarz Kacper Gieryk z holenderskiej grupy JEGG-DJR Academy. Pięć kilometrów przed metą, w trakcie zjazdu, wpadł do rowu. Mocno poturbowany kontynuował wyścig.

Pellizarri (Green Project Bardiani CSF) był trzeci na mecie w Rymanowie-Zdroju, a na drugim stopniu podium zameldował się Moritz Kretschy (German National Team). Końcową klasyfikację punktową wygrał Gal Glivar. Najlepszym góralem został Pellizzari, najaktywniejszy był Potter (Sensa Cycling Team), najlepszym Polakiem Kacper Majewski (GKS Cartusia Kartuzy), Słowakiem Samuel Kovać z Trenczyna, a zespołem Green Project Bardiani.

Wojciech Farbaniec, burmistrz Rymanowa zaznacza, że mimo kiepskiej pogody, na trudnej ale niezwykle atrakcyjnej trasie zgromadziło się wielu kolarskich kibiców.

Końcowa dekoracja odbyła się w Parku nad Czarnym Potokiem.

Mamy nadzieję, że kolejna edycja wyścigu znowu zagości na terenie naszych pięknych, sąsiadujących ze sobą gmin uzdrowiskowych – mówi Wojciech Farbaniec.

Autor: tom
Zdjęcia: Tomasz Markowski/carpathianrace.eu

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułУ США олімпійська чемпіонка померла у 32 роки
Następny artykułВорог намагається покращити положення біля Мар'їнки, висока загроза ракетних ударів, – Генштаб