W 1998 roku na ekranach kin zadebiutował film Totalna magia. Komedia romantyczna opowiadająca o dwóch siostrach, czarownicach wychowywanych przez ciotki, nie zachwyciła wówczas branżowych krytyków. Jak to jednak często w podobnych przypadkach bywa, po latach produkcja stała się niemal kultowa w swoim gatunku.
Mimo że w obsadzie mogliśmy zobaczyć takie gwiazdy jak Sandra Bullock i Nicole Kidman, film Griffina Dunne’a zaistniał z innego powodu niż doborowa obsada. Chodzi bowiem o pewną scenę, w której bohaterki, grane przez wspomniane aktorki, wraz ze swoimi ekranowymi ciotkami urządzają sobie zakrapianą domówkę. Co ciekawe, podczas kręcenia owego fragmentu cała czwórka była naprawdę pijana.
Nie byłyśmy pijane, kiedy kręciliśmy te sceny z bliska. Ale musieliśmy ponownie nakręcić scenę z dalszej odległości. Stałyśmy odwrócone plecami do kamery, a Nicole po prostu położyła butelkę na stole i powiedziała: „Wiesz co, nie ma powodu, czemu nie miałybyśmy być pijane”. A ja powiedziałem: „Wiesz co? To prawda” – zdradziła Bullock w rozmowie z Today 25 lat temu.
Poniżej możecie obejrzeć wspomniany wywiad.
Na temat tego samego wydarzenia rozprawiała trzy lata temu Stockard Channing, która portretowała ciotkę Frances. Aktorka wyznała, że kręcenie imprezy nie należało do najłatwiejszych, więc aktorki skorzystały z dodatkowej pomocy.
Nie wiem, jak bardzo byłyśmy pijane, ale wiem, że postanowiłyśmy podkręcić atmosferę drinkiem. Uważam, że jedną z najtrudniejszych rzeczy do zagrania jest zabawna, hałaśliwa impreza. Bardzo trudno jest to oddać. Myślę, że to nam pomogło – tłumaczyła artystka w wywiadzie dla Vulture.
Oczywiście nie wolno chwalić tego typu zachowań w miejscu pracy, ale gdyby nie ówczesna inicjatywa Nicole Kidman, prawdopodobnie legendarna dziś scena przeszłaby bez echa.
Na koniec zostawiamy Was z pamiętnym fragmentem Totalnej magii.
Czytaj więcej:Złote Globy rozdane. Zobacz pełną listę zwycięzców
Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Zamiast obliczać, ile Ala ma kotów, wolał zamykać się w swoim świecie i wymyślać nowe historie ulubionego anime – Dragon Ball.
Po latach nauki przyszedł czas stagnacji, którą wolał nazywać „szukaniem życiowego celu”. Wypatrując przeznaczenia w trakcie 58. seansu ukochanej Szklanej pułapki, postanowił – niczym John McCLane – zawalczyć o lepszą przyszłość. Z pomocą przyszła redakcja Gry-Online.pl, która przyjęła go pod swoje skrzydła.
Jako że autor jest świeżakiem w newsroomie, nie ma jeszcze docelowej tematyki na jakiej chce się skupić (mimo że podstępny Łosiu wabi go w mroki gamingu). Możecie się zatem spodziewać od „Ponurego Żniwiarza” newsa o symulatorze rolnictwa, jak i wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów.
Jeśli kiedykolwiek usłyszycie, że granie na konsoli i oglądanie filmów do niczego nie doprowadzi – przypomnijcie sobie Kamila.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS